UDOSTĘPNIJ

Spróbujmy stworzyć samochody, które nie generują żadnych efektów ubocznych dla środowiska – zachęcają eksperci Światowego Forum Ekonomicznego. Pracują oni nad rozwiązaniami służącymi wyeliminowaniu emisji podczas eksploatacji i produkcji pojazdów. Tylko czy to w ogóle możliwe?

Choć samochody dały nam wolność, ułatwiły handel i zwiększyły jakość naszego życia, mają także ciemne strony. Szacuje się, że odpowiadają za ok. 10% emisji gazów cieplarnianych, a także zużycie znacznych ilości stali, aluminium, plastiku, gumy, szkła i coraz większe zużycie materiałów potrzebnych na akumulatory. Wzmożona działalność na rzecz klimatu, apele naukowców i konkretne dokumenty na czele z porozumieniem paryskim  sprawiły,  że nad tradycyjnym biznesem motoryzacyjnym zawisły ciemne chmury. Rewolucja  pod znakiem zrównoważonego rozwoju zdaje się nieunikniona.

Aby ją przyspieszyć Światowe Forum Ekonomiczne  (World Economic Forum, WEF)) i Światowa Rada Biznesu na rzecz Zrównoważonego Rozwoju (WBCSD) powołały inicjatywę Circular Cars (The Circular Cars Initiative, CCI). Tworzą ją przedstawiciele 40 firm z motoryzacyjnego łańcucha wartości, kilku instytutów badawczych, organizacji międzynarodowych, organów rządowych i ośrodków analitycznych. Eksperci skupieni wokół CCI podzielili się swoimi spostrzeżeniami na łamach raportu „Forging Ahead: A materials roadmap for the zero-carbon car” opublikowanego w grudniu 2020 roku przez WEF i firmę doradczą McKinsey.

„Zrównoważone samochody muszą być zasilane zieloną energią, a zasady gospodarki o obiegu zamkniętym muszą regulować zarówno fazę produkcji, jak i użytkowania samochodów elektrycznych” – nawołują działacze rynku motoryzacyjnego, po czym przechodzą do wypunktowania grzechów ciężkich i lekkich tego przemysłu. Podkreślają, że zarówno produkcja samochodów tradycyjnych jak i elektrycznych eksploatuje środowisko.

Samochód całkowicie zeroemisyjny – mrzonka czy osiągalny cel?

Twórcy raportu WEF zwracają uwagę, że stworzenie zeroemisyjnego samochodu będzie bardzo trudne, gdyby uwzględniać fazę budowy i użytkowania. Istotne jest wykorzystanie dźwigni technologicznych i biznesowych. Już na etapie wymyślania nowych pojazdów, projektanci muszą pamiętać o tym, by maksymalnie wykorzystać wszystkie materiały potrzebne do produkcji samochodów, minimalizować emisje w ich cyklu życia i odblokować nowe możliwości (ponownie rozdzielać, odzyskiwać czy przetwarzać zużyte materiały).

Termin „cyrkularny samochód” („circular car”) odnosi się do wyimaginowanego pojazdu, który maksymalnie wykorzystuje materiały. Ten hipotetyczny pojazd nie generuje żadnych odpadów materiałowych ani zanieczyszczeń podczas produkcji, użytkowania i utylizacji – co odróżnia go od dzisiejszych pojazdów bezemisyjnych. Chociaż samochody mogą nigdy nie być w pełni „cyrkularne”, przemysł motoryzacyjny może znacznie poprawić parametry obiegu zamkniętego. Jeśli sektor elektromobilności weźmie sobie to do serca, przyniesie to wszystkim korzyści gospodarcze, społeczne i ekologiczne. Jak czytamy na łamach raportu konwergencja technologii, megatrendów środowiskowych i ekonomicznych napędza współczesny przemysł motoryzacyjny do takiej właśnie transformacji.

 

Materiały barierą przy tworzeniu samochodu neutralnego

Jak zdekarbonizować przemysł motoryzacyjny i pomóc osiągnąć cele porozumienia paryskiego dotyczące zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych o 50% do 2030 r. – oraz całkowitej neutralności węglowej do 2050 r.? Potrzebny jest pełny i szczegółowy obraz emisji sektora przez cały cykl życia pojazdu. Z analiz zespołu ekspertów utworzonego w ramach inicjatywy  Circular Cars wynika, że obecnie pojazdy z silnikami spalinowymi (ICEV) generują 65–80% emisji spalin w całym okresie ich eksploatacji. Kolejne 18–22% emisji pochodzi z produkcji materiałów.

Ponieważ faza użytkowania jest odpowiedzialna za tak dużą część emisji, jak dotąd branża koncentrowała się na elektryfikacji układów napędowych. Analiza firmy doradczej McKinsey wykazała, że ​​aby osiągnąć zerową emisję netto (ang. net-zero emissions) do 2050 r., penetracja sprzedaży pojazdów akumulatorowo-elektrycznych (BEV) musi być bliska 100% do 2040 r. Oznacza to, że wszystkie sprzedawane na rynku samochody powinny być elektryczne. W związku z tym wiele krajów ogłosiło plany wprowadzenia zakazu sprzedaży pojazdów typu ICEV do 2040 r. Producenci muszą w swych dalekosiężnych planach uwzględniać ogólnoświatowe trendy. Ostatnio np. koncern General Motors poinformował, że do 2035 roku wycofa się z produkcji samochodów spalinowych na rzecz pojazdów elektrycznych.

Oprócz elektryfikacji układów napędowych osiągnięcie pełnego potencjału dekarbonizacji w motoryzacji wymaga skupienia się na materiałach produkcyjnych. Z jednej strony pojazdy typu BEV mogą znacznie zmniejszyć emisje w fazie użytkowania, zwłaszcza że odnawialne źródła energii nadal zwiększają swój udział w miksie energetycznym. Ale z drugiej energochłonne i emisyjne procesy produkcji materiałów motoryzacyjnych – zwłaszcza akumulatorów – będą zmuszać firmy dążące do dekarbonizacji do podejmowania nowych działań.

Wizja, która ma mobilizować

Wyższe emisje materiałów podczas produkcji pojazdów typu BEV oznaczają, że upowszechnienie samochodów elektrycznych nie jest panaceum na wyzwanie związane z dekarbonizacją w branży. Wraz z przejściem rynku masowego na pojazdy typu BEV, do 2040 r. ponad 60% emisji w całym cyklu życia samochodów będzie pochodzić z materiałów produkcyjnych. Wpłynie to na ślad węglowy sektora motoryzacyjnego i przyniesie nowe wyzwania w wyścigu po prawdziwy samochód bezemisyjny. Zdaje się, że w jego powstanie wątpią nawet eksperci CCI. Przyznają jednak, że chociaż łańcuch wartości w motoryzacji może nigdy nie być całkowicie neutralny klimatycznie, samochód o zerowej emisji netto jest ambitną wizją ekosystemu motoryzacyjnego. Wizją, która ma wszystkim mobilizować do działania.

Joanna Koprowska

UDOSTĘPNIJ

Zobacz również:

PARTNERZY

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera! Bądź na bieżąco z nowościami z rynku paliw alternatywnych

FACEBOOK

POLECANE

ŚLEDŹ NAS NA