UDOSTĘPNIJ

Samochód służbowy już dawno stracił miano dodatku. Jest to narzędzie pracy, które obecnie traktowane jest na równi z komputerem czy telefonem. Okazuje się jednak, że w dobie promocji samochodów elektrycznych, skarbówka znalazła metodę, aby zarobić na firmach działających proekologicznie.

Coraz więcej firm (również w Polsce) w swoje strategie wpisuje działania proekologiczne. Dla wielu oznacza to m.in. wymianę floty pojazdów na nisko- lub zeroemisyjną. Jest to działanie godne podziwu zwłaszcza w czasach, kiedy zmieniający się klimat zaczyna być coraz bardziej odczuwalny.

Przykładem może choćby być ostatni rekord temperatury na Ziemi, który został podany w Biuletynie Amerykańskiego Towarzystwa Metrologicznego. Przez ostatnie 18 lat naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego analizowali temperatury naziemne (inne niż atmosferyczne) mierzone za pomocą satelity MODIS wystrzelonej przez NASA. Zgodnie z uzyskanymi wynikami Kalifornijska Dolina Śmierci, została zdetronizowana przez Iran. To właśnie w tym kraju, a dokładniej na pustyni Lout, odnotowano najwyższą temperaturę gruntów na świecie. Wynosiła ona 80,8 stopnia Celsjusza. Tym samym Kalifornia straciła miano lidera, ale nadal pozostaje niepokonana w kwestii temperatury powietrza (56,7 stopnia Celsjusza).

Elektromobilność pod górę

Wróćmy jednak do meritum. Samochody elektryczne mają być remedium na galopujący efekt cieplarniany. Brak lokalnej emisji CO2 oraz innych składników zanieczyszczających spalin, zalicza się do największych zalet tego rozwiązania. Niektóre firmy już w tym momencie posiadają auta elektryczne jako pojazdy służbowe dla swoich pracowników.

I tutaj niestety pojawia się problem. Jeżeli pracodawca udostępnia samochód pracownikowi i zwraca mu za ładowanie w warunkach domowych, to powinien od tego naliczyć dodatkowy przychód i podatek. Tak przynajmniej twierdzi urząd skarbowy. Trafny komentarz do sprawy powiedział doradca podatkowy w kancelarii GTA, Grzegorz Gębka. „To swoista schizofrenia, z jednej strony państwo zachęca do elektromobilności, z drugiej – skarbówka zastawia podatkowe pułapki” – stwierdził w „Rzeczpospolitej”.

Wszystko przez interpretację

Sprawa związana z pojazdami elektrycznymi i nowym podatkiem jest efektem interpretacji, o którą została poproszona skarbówka przez jedną ze spółek. „Mogą je wykorzystywać także na cele prywatne. Z tego tytułu spółka nalicza im, na podstawie ustawy o PIT, zryczałtowany przychód w kwocie 250 zł miesięcznie. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał jednak, że w ryczałcie nie mieści się zwrot kosztów doładowania samochodu w domu. I nakazał dodatkowo opodatkować te kwoty” – podała „Rzeczpospolita”.

Siedziba Krajowej Informacji Skarbowej, Bielsko-Biała

Wynika z tego, że wypłacany ryczałt obejmuje też sfinansowanie pracownikowi paliwa, które w przypadku samochodów elektrycznych stanowi prąd. Eksperci podatkowi twierdzą, że taka interpretacja skarbówki spowoduje problemy dla księgowych. Trudno w takim przypadku będzie wyliczyć dodatkowy przychód. Takie działanie w kraju może doprowadzić do sytuacji, w której wiele podmiotów obecnie zainteresowanych zakupem samochodów elektrycznych, zostanie skutecznie do tego zniechęcona.

PSPA postulowało

Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych postulowało, by firmy, które zakupią auta elektryczne były zwolnione w 100 procentach z podatku VAT, zarówno od zakupu, jak też kosztów użytkowania. Miałoby to dotyczyć ich wykorzystania do celów prywatnych, jak i służbowych. Gdyby takie uzgodnienia zostałyby zaakceptowane przez legislatora, to atrakcyjność samochodów elektrycznych znacząco by wzrosła. Przede wszystkim ich cena byłaby jeszcze mniejsza i mogłaby w niektórych przypadkach zrównać się z tą aut o napędzie konwencjonalnym.

Ministerstwo Finansów długo zastanawiało się nad odpowiedzią. W efekcie nie jest ona optymistyczna. Resort wskazuje, że takie rozwiązanie naruszyłby „fundamentalną zasadę neutralności VAT” oraz „wymóg opodatkowania konsumpcji„. Resort ponadto stoi na stanowisku, że zmiany w VAT ze względu na realizację celów ochrony środowiska powinny być podejmowane przez Unię Europejską. Resort podkreślił, że obecnie obowiązujące przepisy nie pozwalają na obniżkę stawki VAT w odniesieniu do wybranych rodzajów pojazdów. „Istnieje ryzyko naruszenia reguł konkurencyjności” – podano.

Mimo wszystko jest zainteresowanie

Zgodnie z raportem „Floty samochodów kluczem do elektromobilności” opracowanym przez PKO Leasing we współpracy z Masterlease i Polskim Stowarzyszeniem Paliw Alternatywnych (PSPA), już 20 proc. przedstawicieli sektora MŚP rozważa budowę floty pojazdów w oparciu o hybryd plug-in lub auta elektryczne. Jest to krzepiące biorąc pod uwagę, że obecnie tylko 2 proc. badanych firm z sektora MŚP deklaruje korzystanie z samochodów w pełni elektrycznych. Warto też dodać, że 3 procent firm wykorzystuje auta hybrydowe typu plug-in, a co 10 przedsiębiorca ma klasyczną hybrydę.

Autorzy raportu przyznają, że te proporcje szybko ulegają zmianie. Firmy deklarują coraz większe zainteresowanie elektromobilnością. Dotyczy to głównie tych, którzy już elektrykami jeżdżą. 28 proc. posiadaczy hybryd plug-in i 26 proc. samochodów w pełni elektrycznych zapowiada zakup kolejnego auta o tym samym napędzie w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Natomiast 21 i 20 proc. ogółu przedsiębiorców nie wyklucza włączenia do firmowej floty odpowiednio aut PHEV i BEV.

W raporcie określono również bariery, które są do pokonania. Wymieniono m.in. niewystarczającą infrastrukturę ładowania, wysokie koszty zakupu, krótką trwałość i długi czas ładowania baterii, brak dopasowanych do potrzeb programów wsparcia.

Maciej Gis

UDOSTĘPNIJ

Zobacz również:

PARTNERZY

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera! Bądź na bieżąco z nowościami z rynku paliw alternatywnych

FACEBOOK

POLECANE

ŚLEDŹ NAS NA