Po raz kolejny nasz kraj jest na cenzurowanym. Tym razem Komisja Europejska zgłasza zastrzeżenia do jakości powietrza i natężania hałasu i jednocześnie wzywa do rozwiązania tych palących kwestii. Elektromobilna transformacja transportu drogowego nie tylko będzie bardziej ekologiczna, ale też cichsza. Nawet w krajach z najbardziej „brudną” produkcją prądu (opartą na węglu), samochody elektryczne są bardziej przyjazne dla środowiska niż ich spalinowe odpowiedniki. Jakość powietrza u nas mogą poprawić m.in. Strefy Czystego Transportu, które być może powstaną jeszcze w tym roku w czterech miastach. Nie można zapominać też o edukacji.
Polska jako kraj członkowski ma do spełnienia szereg zobowiązań wynikających z ogólnych ustaleń Komisji Europejskiej. Ta podjęła ostatnio kroki w stosunku do państw zrzeszonych w Unii, które nie wypełniły swoich zobowiązań wynikających z unijnego prawa. Dotyczą one różnych sektorów i dziedzin polityki KE. „Celem tego działania jest zapewnienie właściwego stosowania prawa Unii dla dobra obywateli i przedsiębiorstw” – czytamy na unijnej stornie internetowej.
Puszcza z kłopotami
Wśród tych “różnych” sektorów, które stały się przedmiotem analiz, są m.in. te związane ze środowiskiem naturalnym, np. „Komisja wzywa Polskę do wykonania orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości w sprawie ochrony przyrody w Puszczy Białowieskiej”. Chodzi dokładniej o wykonanie wyroku trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z uchybieniem zobowiązaniom państwa członkowskiego ciążącym na nim, na mocy dyrektywy siedliskowej (dyrektywa 92/43/EWG) i ptasiej (dyrektywa 2009/147/WE) w odniesieniu do ochrony Puszczy Białowieskiej.
NO2 przekroczone
To nie jedyny zarzut jaki KE kieruje w stronę naszego kraju. Wraz z Belgią i Czechami zostaliśmy wezwani do spełnienia wymogów Dyrektywy 2008/50/WE, która odnosi się do jakości powietrza i czystego powietrza dla Europy. To w niej zapisano, że w przypadku wystąpienia przekroczeń dopuszczalnych wartości stężeń poszczególnych składników, kraje członkowskie mają wprowadzić środki zaradcze oraz przyjąć plany ochrony powietrza, tak aby okres z przekroczeniami był jak najkrótszy.
W uzasadnieniu decyzji KE można przeczytać, że „Europejski Zielony Ład, którego ambicją jest zerowy poziom emisji zanieczyszczeń, kładzie duży nacisk na ograniczenie zanieczyszczenia powietrza, które jest jednym z kluczowych czynników wpływających na zdrowie ludzi”. KE wyjaśniła również, że dwutlenek azotu (NO2) pochodzi głównie z działalności człowieka, jak przemysł czy ruch drogowy, gdzie główny problem stanowią pojazdy z silnikami spalinowymi zasilanymi olejem napędowym. Warto w tym miejscu przypomnieć, że NO2 jest groźnym składnikiem zanieczyszczeń, gdyż przyczynia się do występowania poważnych chorób jak astma czy upoośledzenie czynności płuc. Z tego względu przestrzeganie norm jakości powietrza jest kluczowe.
„W Polsce roczne wartości dopuszczalne dla NO2 zostały przekroczone w czterech aglomeracjach (warszawskiej, krakowskiej, wrocławskiej i górnośląskiej). Sprawozdania pokazują, że środki wprowadzone w celu wyeliminowania przekroczeń NO2 nie są wystarczające, aby okresy przekroczenia były jak najkrótsze” – czytamy w unijnym komunikacie. W związku z tym (podobnie jak Belgia i Czechy) Polska dostała dwa miesiące na udzielenie odpowiedzi i podjęcie niezbędnych działań na rzecz poprawy tej sytuacji. W przeciwnym razie KE może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Problem też z hałasem
Kolejny zarzut KE dotyczy hałasu. W tym przypadku Komisja podjęła decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z niedopełnieniem zobowiązań wynikających z Dyrektywy dotyczącej hałasu (2002/49/WE). „Polskie prawo krajowe nie nakazuje sporządzenia planów działania, które są obowiązkowe na mocy dyrektywy niezależnie od tego, czy w danej okolicy przekracza się wartości graniczne czy nie. Nadal nie ma planów działania dla 20 głównych odcinków linii kolejowych oraz 290 głównych odcinków dróg pomimo upływu terminu przyjęcia takich planów działania” – czytamy na portalu. Dodano również, że polskie prawo nie wymaga, aby plany działania zawierały wszystkie niezbędne elementy przewidziane w dyrektywie. Można przykładowo wymienić: rejestr konsultacji publicznych, środki zachowania obszarów ciszy oraz strategię długoterminową.
W komunikacie dotyczącym sprawy przeciwko Polsce, można przeczytać, że hałas jest przyczyną 12 tys. przedwczesnych zgonów oraz przyczynia się do 48 tys. nowych przypadków choroby niedokrwiennej serca (wywołanej zwężeniem tętnic wieńcowych) rocznie w Europie. Szacuje się też, że 6,5 miliona Europejczyków cierpi z powodu przewlekłych, znacznych zakłóceń snu, które osłabiają system kognitywny oraz powodują stres.
Co można zrobić
Rozwiązaniem problemów związanych z nadmierną emisją NO2 (jak również innych substancji szkodliwych) oraz hałasu może być elektromobilność. Transformacja technologii transportu drogowego nie tylko będzie bardziej ekologiczna, ale też cichsza. Już od dłuższego czasu włodarze wielu miast rozważają zmianę pojazdów, znajdujących się w taborze miejskim, np. do oczyszczania miasta, na elektryczne. Wynika to z faktu obniżenia emisji hałasu w godzinach nocnych i porannych, gdzie sporo mieszkańców jeszcze nie rozpoczęło swojego dnia. W przypadku emisji substancji szkodliwych trzeba podkreślić, że auta elektryczne stanowią rozwiązanie tego problemu. Oczywiście nie można na tę chwilę zaryzykować tezy, że jest to idealna technologia, ponieważ emisja substancji szkodliwych, w tym CO2, nadal występuje, m.in. przy produkcji samych pojazdów, jak też energii do ich zasilania. Jednocześnie następuje przeniesienie tej emisji z centrów miast na ich obrzeża, gdzie mają o wiele mniej negatywny wpływ dla życia ludzkiego.
Faktem jest, że nie jest to model wzorcowy jednak, jeżeli weźmie się pod uwagę prognozy mówiące, że do 2040 roku ponad 70 proc. ludności zgromadzi się w arteriach miejskich na skutek migracji ludzi ze wsi i małych miejscowości, to „wynoszenie” emisji poza obręb zurbanizowany wydaje się na tym etapie rozsądnym.
Edukować i promować
Na rzecz poprawy jakości powietrza prowadzone są różnego typu działania promocyjne. Wśród nich można wymienić te związane z programem “elektromobilni”. Na dedykowanym portalu (elektromobilni.pl) można dowiedzieć się, dlaczego warto przejść na transport zeroemisyjny oraz jak dołączyć do jednego z programów dedykowanych dla osób prywatnych czy firm.
Kampania promocyjna nie opiera się wyłącznie na przekonywaniu o zaletach auta elektrycznego. Chodzi o budowanie świadomości społecznej, edukacji i promocji elektromobilności. Ponadto takie działania również pobudzają rynek, nie tylko pod względem promocji nowych pojazdów, ale też rozbudowy infrastruktury oraz tworzenia programów wsparcia. Projekt oferuje także konkretne narzędzia, np. można z jego pomocą skorzystać z porównywarki aut przyjaznych środowisku, obliczyć koszty ładowania albo sprawdzić jaka jest publiczna infrastruktura ich zasilania. Wszystko po to, aby ułatwić podjęcie decyzji i wspólnie działać na rzecz poprawy jakości życia w miastach.
Badania potwierdzają
Zgodnie z badaniami i analizami przeprowadzonymi przez europejską organizację pozarządową Transport & Environment, samochody elektryczne w cyklu istnienia są “lepsze” niż ich spalinowe odmiany. We wnioskach jasno podano, że nawet w krajach z najbardziej „brudną” produkcją prądu (mowa o produkcji z węgla), samochody elektryczne są bardziej przyjazne środowisku.
Warto podkreślić, że sprawą sporną jest zapisanie w raporcie, że wydobycie, przetworzenie ropy naftowej oraz dostarczenie oleju napędowego do dystrybutora odpowiada za zaledwie 16 procent emisji w całym cyklu życia auta. Niektórzy eksperci twierdzą, że jest to o wiele większy udział.
T&E twierdzi, że nawet przy najgorszej procedurze powstawiania prądu, samochody elektryczne w cyklu życia wyemitują mniej dwutlenku węgla niż auta z silnikami diesla. Polskie warunki nie są najlepsze. Zgodnie z raportem, najgorsze elektrownie węglowe w Europie emitują ponad 1200 gramów CO2 na jedną kWh energii. Dla Polski wynik ten wynosi 650 g/kWh. Mimo wszystko z wyliczeń T&E wynika, że samochody elektryczne w Polsce wyemitują średnio o 25 proc. mniej CO2 niż Diesle.
Warto też nadmienić, że w autorzy projektu przyjęli, że samochód elektryczny przejeżdża w trakcie eksploatacji 200 000 km, a w połowie samochodów wymienione zostaną w tym czasie zestawy akumulatorów. Ponadto w obliczeniach uwzględniono o 35 proc. większe zużycie paliwa (oleju napędowego) niż deklarują producenci.
Resort też już działa
Zgodnie z ostatnimi doniesieniami, Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaczęło intensywnie pracować nad wdrożeniem środków zaradczych, przekroczeniom nadmiernej emisji NO2. Wśród działań można wymienić prace nad ustawą dotyczącą Stref Czystego Transportu. Jeszcze w tym roku (prawdopodobnie od września) ma zacząć obowiązywać nakaz – przynajmniej dla czterech miast – stworzenia takich Stref. Ich kształt oraz auta, które będą mogły do niej wjechać ma zależeć od włodarzy aglomeracji. Właściciele starszych pojazdów będą natomiast musieli zapłacić dodatkową opłatę wyliczoną na podstawie czasu podróżowania po strefie.
Reasumując, należy stwierdzić, że elektromobilność może być kluczem do minimalizacji zakładanych limitów poszczególnych składników spalin (w tym wspomnianego wcześniej NO2). Jednak by tak się stało udział tych pojazdów w całym parku samochodowym musi się znacząco zwiększyć. Jeżeli tak się stanie, to będzie można mówić o sukcesie na drodze do zrównoważonego transportu.
Maciej Gis