Jak donosi agencja Bloomberg, Hideo Tsurumaki, inżynier zatrudniony w przeszłości w Suzuki i Toyocie, zbudował prototyp niewielkiego, wodoodpornego samochodu elektrycznego – Fomm Concept One.
Do zaprojektowania pojazdu, skłonił go widok tonących samochodów podczas tsunami, które nawiedziło Japonię w marcu 2011 r. (kataklizm m.in. uszkodził elektrownię atomową w Fukushimie).
Tsurumaki uznał, że pojazd, który może unosić się na wodzie, jest w stanie uratować życie wielu ludzi w przypadku podobnych katastrof.
Dwa lata po wspomnianym tsunami, Tsurumaki rozpoczął orpacowywanie samochodu, który nie tylko nie tonie, ale jest w stanie pływać z niewielką prędkością.
Konstruktor założył startup nazwany Fomm Corporation, otrzymał wsparcie ze strony inwestorów, zbudował funkcjonalny prototyp i jeszcze w 2018 r. planuje rozpocząć seryjny montaż pojazdu w wydzierżawionej fabryce zlokalizowanej w pobliżu Bangkoku, w Tajlandii. Wielkość produkcji docelowo osiągnie poziom 10 000 sztuk rocznie. Tsurmaki ma nadzieję, że do 2020 r. jego firma wejdzie na giełdę.
Kapitał początkowy Fomm Corporation wynosił 200 000 jenów (nieco ponad 6 000 zł), a pierwszy prototyp Tsurumaki zbudował ręcznie w warunkach domowych.
Inżynier przez trzy lata pracował wspólnie z naukowcami z Uniwersytetu Tokijskiego nad opracowaniem optymalnego napędu, dzięki któremu Concept One mógłby pływać. Ostatecznie, zdecydował się na zastosowanie kół w kształcie turbin oraz podzespołu umieszczonego z przodu samochodu, który wypuszczając wodę wprawia pojazd w ruch. Aby zmienić kierunek płynącego EV wystarczy użyć kierownicy.
W 2016 r. Fomm rozpoczął współpracę z Trinex Assets – tajską firmą z branży nieruchomości, której prezes posiada również przedsiębiorstwo wytwarzające części samochodowe. Trinex Assets pomogła w projektowaniu pojazdu. Obecnie, Tsurumaki dysponuje czwartym z kolei prototypem swojego EV.
Produkcja oraz sprzedaż samochodu rozpoczną się w grudniu 2018 r. Tajlandia stała się przyjaznym miejscem dla rozwoju elektromobilności. Tamtejszy rząd wprowadził szereg zachęt dla nabywców EV, obejmujący m.in. zwolnienia podatkowe.
Fomm Corporation przyciągnęła potężnych inwestorów m.in. spółkę Yamada Denki, jednego z największych sprzedawców detalicznych elektroniki w Japonii. Firma chce rozpocząć sprzedaż pojazdu. Kolejnym z partnerów Fomm został koncern Funai Electronics, producent wyrobów elektronicznych. Korporacja planuje rozpocząć produkcję Concept One na terenie Japonii.
Pojazd jest mniej więcej wielkości wózka golfowego, został wyposażony w lekkie nadwozie i cztery fotele, pod którymi umieszczono akumulatory trakcyjne. Są łatwo wymienialne, a zatem nie trzeba tracić czasu na ich ładowanie. Zasięg Concept One ma wynosić 160 km, zaś prędkość maksymalna 80 km/h.
Jak powiedział Ken Miyao, analityk z japońskiej firmy konsultingowej Carnorama:
„Ten samochód może służyć jako ulepszony substytut trójkołowców w Bangkoku, zwłaszcza że rząd Tajlandii koncentruje się na popularyzacji pojazdów niskoemisyjnych. Widzę przed nimi (Fomm Corporation – przyp. red.) realną szansę na sukces”.
Przed japońskim startupem stoją jednak liczne wyzwania. Największym są koszty produkcji, spowodowane w znacznym stopniu przez ceny akumulatorów litowo-jonowych. Firma musiała ponieść dodatkowe wydatki, związane m.in. z koniecznością zakupu wodoodpornych uszczelniaczy.
Pierwotnie, Tsurumaki zamierzał nadać Concept One wygląd pojazdów militarnych, jednak zbyt wysokie koszty skłoniły go do położenia nacisku na praktyczną stronę projektu.
Relatywnie niewielka skala planowanej produkcji powoduje, że Fomm Corporation miała trudności z wynegocjowaniem atrakcyjnych umów z dostawcami podzespołów.
Ostateczna cena produkcyjnej wersji Concep One wyniesie w związku z tym ok. 580 000 tajlandzkich batów (ok. 62 000 zł). To kwota, za która można kupić o wiele większy samochód, ale na pewno nie uda się nim przepłynąć rzeki…
Tsurumaki twierdzi, że zwiększenie skali produkcji pozwoli na wynegocjowanie lepszych cen części i w konsekwencji ustalenie ceny pojazdu na kwotę poniżej równowartości 5 000 dolarów (ok. 17 000 zł).bloomberg.com, materiały własne