UDOSTĘPNIJ

Instalacje fotowoltaiczne stały się dobrym sposobem na znaczące obniżenie domowych rachunków za prąd. Przy okazji pozwalały na darmowe ładowanie samochodu elektrycznego. Jednak w ślad nowych przepisów to się zmieni, tak jak i opłacalność ich montowania. Nadal jednak zasilanie elektryka przy pomocy własnych paneli i np. korzystanie z magazynów energii, będzie atrakcyjne dla użytkowników bezemisyjnych aut.

Teoretyczny innowator

Prosument inwestujący w mikroinstalację fotowoltaiczną (OZE, z energii słonecznej, na własny użytek) jest uosobieniem teoretycznego (wg. definicji A. Tofflera) innowatora, który działając na własną korzyść, niezależnie od pobudek, równocześnie upowszechnia nowe technologie, produkując energię elektryczną i działając na pożytek społeczeństwa” – powiedział Profesor Piotr Werner z wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.

Bez wątpienia do opisanej grupy należą osoby posiadające w swoich domach lub firmach instalację fotowoltaiczną. Zgodnie z obowiązującymi do końca roku przepisami konsument może bezpłatnie odebrać 70-80 proc. wyprodukowanych nadwyżek energii. Ten schemat był (albo można powiedzieć nadal jest) wyjątkowo korzystny, dzięki czemu cena montażu fotowoltaiki mogła zwrócić się po około 8-10 latach eksploatacji. Ten układ był również korzystny dla krajowej sieci energetycznej, która mogła ograniczyć potencjał ewentualnego „black out’u” oraz okresowych niedoborów w szczytowych momentach zapotrzebowania na energię. Według Agencji Rynku Energii, moc zainstalowana elektrowni słonecznych w Polsce na koniec 2020 roku wyniosła 3960 MW.

Zmiany od stycznia

Od stycznia 2022 roku wiele się zmieni. Wszystko wskazuje na to, że nowe przepisy utrudnią barterowe rozliczanie. Zgodnie z wykładnią, wyprodukowane nadwyżki będzie trzeba obligatoryjnie sprzedać dystrybutorowi po cenach wyższych niż następnie sprzedaż. Ponadto wprowadzona będzie konieczność zakupu energii w okresie niedoboru. Portal Wysokie napięcie wyliczył, że zakładane zmiany mogą przynieść nawet 1000 zł podwyżek. Dostawca energii zapłaci prosumentowi 256 zł/MWh. Jednak konieczność dokupienie prądu będzie o wiele gorsza. Dystrybutor odsprzeda go za 667 zł/MWh. „W sieci można znaleźć wiele symulacji oceniających spadek zyskowności w inwestycje w mikroinstalacje fotowoltaiczne w kontekście nowych i projektowanych przepisów” – wskazał Werner.

Krzysztof Bukała, ekspert ds. systemów magazynowania energii w Soltec (https://soltec.pl) zauważa, że zainteresowanie fotowoltaiką może wzrosnąć dzięki magazynom energii. „Użytkownicy sieci będą dążyć do większej niezależności energetycznej, którą zapewnią właśnie instalacje PV z magazynami energii, szczególnie ze względu na wzrost cen prądu. Od nowego roku zostanie zmieniona forma rozliczenia prosumentów z barterowego (net-metering) na handlowy (net-biling), co spowoduje wzrost znaczenia posiadania nawet niewielkich magazynów energii we własnej instalacji PV. Dodatkowo powstający rynek energii, w kontekście dotacji rządowych, jak program Mój Prąd 4.0 oraz późniejszych profitów w rozliczeniach z Operatorem Systemu Dystrybucji według planowanych taryf dynamicznych, będzie podnosić opłacalność instalacji fotowoltaicznej, zarówno z magazynem, jak i bez magazynów energii” – wyjaśnia.

Niestety jak na razie większość ekspertów uważa, że nowe prawo znacząco obniży chęci zakupowe instalacji fotowoltaicznych. Obecnie stopa zwrotu następuje o około 7 latach. Po 1 stycznia będzie to minimum dwa razy dłużej (14 lat).

Właściciele elektryków nadal na plusie

Zmiany w przepisach znacząco utrudniają korzystanie z instalacji fotowoltaicznych, w przypadku, kiedy zainteresowani nie zdążą podpisać umów do końca roku. Zgodnie z przyjętymi wytycznymi osoby, które „załapią się” jeszcze na stary system rozliczeń, będą mogli z niego korzystać do końca 2036 roku (15 lat od daty zakończenia, czyli końca 2021). Okazuje się jednak, że zamontowanie układu fotowoltaicznego może być uzasadnione w pewnych przypadkach. Jednym z nich jest ładowanie samochodu elektrycznego. „(…) nadal jednak jest to opłacalne (w przypadku najprostszych rozwiązań, bez dodatkowych inwestycji np. w akumulatory i ładowarki samochodów). Oznacza to jednak aktualnie (przynajmniej częściowe) odejście w polityce gospodarczej państwa traktowania prosumentów energii elektrycznej jako innowatorów, na rzecz traktowania ich jako franczyzobiorców” – wyjaśnił Werner.

Magazyny energii przyszłością

Przejechanie 15 tys. km samochodem elektrycznym to potrzeba około 3 MW energii elektrycznej. Średnioroczne zużycie energii w domu jednorodzinnym to mniej więcej 2-2,5 MWh. Dobrze obliczona i postawiona fotowoltaika jest w stanie wyprodukować nawet ok. 6 MWh energii rocznie. Tym samym możliwe jest nie tylko zasilenie domu, ale też pojazdu.  To metoda bezemisyjna, która sprawia, że auto staje się jeszcze bardziej ekologiczne. Coraz częściej mówi się też, że wraz z nowymi przepisami powinno rozważyć się budowę magazynów energii. W takim przypadku właściciel mógłby gromadzić wyprodukowaną energię i na potrzeby własne ją wykorzystywać. Wśród tych potrzeb można wymieć właśnie ładowanie samochodu elektrycznego lub zasilanie punktu ładującego.

W obecnych warunkach sieci energetycznej optymalnym rozwiązaniem jest ładowanie auta elektrycznego z sieci dystrybucyjnej, natomiast zasilanie za pomocą fotowoltaiki oraz baterii może być korzystnym uzupełnieniem generującym oszczędności. Ze względu na to, że instalacje PV w aplikacjach domowych są zazwyczaj niewielkie, ich możliwości ładowania dość dużych baterii EV są ograniczone. Najkorzystniejszy układ to instalacja falownika hybrydowego (on/off grid) z własną baterią dopasowaną do wielkości instalacji. Ładowarka EV o stosunkowo niedużej mocy powinna być traktowana jako nietypowy odbiór, który może „wspomagać” proces ładowania aut elektrycznych zarówno z PV (jeżeli jest dostępna), jak i baterii z układu hybrydowego – komentuje Krzysztof Bukała, ekspert ds. systemów magazynowania energii w Soltec.

Tak więc pod względem użytkowania pojazdów elektrycznych warto rozważyć wykorzystanie magazynów energii przy fotowoltaice. Będzie to kolejny krok do zeroemisyjnej jazdy. Co więcej jest to również korzyć dla samym właścicieli instalacji, którzy nadwyżki wyprodukowanej energii mogą magazynować, a nie oddawać do sieci. Jedyny problem to koszt postawienia tego typu magazynów. Trzeba być gotowym na wydatek około 20-30 tys. zł za warianty o większej pojemności (ok. 63 Ah), mniejsze zaczynają się od kilkunastu tysięcy. Jednak przy zmieniających się przepisach ta inwestycja może się to okazać dobrym rozwiązaniem.

Maciej Gis

UDOSTĘPNIJ

Zobacz również:

PARTNERZY

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera! Bądź na bieżąco z nowościami z rynku paliw alternatywnych

FACEBOOK

POLECANE

ŚLEDŹ NAS NA