UDOSTĘPNIJ

Przyszłość motoryzacji wydaje się być jasno określona. Wyznaczane są cele do spełnienia, ale mało kto wie, jak to zrobić by sprostać wymaganiom w zakresie choćby dojścia do neutralności emisyjnej. BloombergNEF w swoim cyklicznym raporcie wskazuje kilka opcji. Każda z nich ma jednak wspólny mianownik. Są nią pojazdy elektryczne.

Obecnie na świecie jest ponad 12 milionów zelektryfikowanych pojazdów osobowych, milion komercyjnych samochodów elektrycznych, w tym autobusów, aut dostawczych i ciężarowych. Ponadto po drogach porusza się ponad 260 milionów elektrycznych motorowerów, skuterów, motocykli i pojazdów trójkołowych. Mimo to transport drogowy jest nadal na długiej drodze do osiągnięcia neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla do 2050 roku.

BloombergNEF zaktualizował cykliczny raport, którego celem jest określenie aktualnej prognozy dotyczącej ewolucji transportu drogowego w ciągu najbliższych 20 lat. Objęto w nim perspektywy zwiększenia udziałów pojazdów elektrycznych w takich kategoriach jak: auta osobowe, dostawcze, ciężarowe, dwu- i trzykołowcach oraz autobusach w perspektywie globalnej. Ponadto zawiera ona szczegółową analizę mobilności współdzielonej, jazdy autonomicznej, popytu na przewozy towarowe, infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych oraz pojazdów napędzanych ogniwami paliwowymi, a także bada wpływ tych czynników na energię elektryczną, ropę naftową, materiały do produkcji baterii, zapotrzebowanie na wodór i emisję CO2.

Za słabe tempo

Już na wstępie BloombergNEF podaje się, że obecne tempo wzrostów w przypadku pojazdów elektrycznych nie jest wystarczające, aby osiągnąć zerowy poziom emisji netto do 2050 roku. Jednym z istotniejszych czynników, by tak się stało jest wsparcie polityczne. To co ważne, scenariusz zerowy netto, przewiduje wyłącznie doprowadzenie do sytuacji, w której z pojazdów nie będą emitowane substancje szkodliwe. Nie przewiduje on natomiast jednoznacznego sprowadzenia do zera emisji związanych z wytwarzaniem energii elektrycznej, produkcją wodoru czy produkcją pojazdów.

Dominacja Chin i Europy

Raport jest podzielony na kilka sekcji. Wśród nich jest też część poświęcona okresowi krótkoterminowemu. Zakłada się w niej zwiększenie wsparcia politycznego oraz dalszej poprawy gęstości, zmniejszenia kosztów związanych z produkcją akumulatorów, zwiększenia liczby punktów ładowania oraz zwiększonego zaangażowania producentów w promocję technologii zeroemisyjnych. Na tej podstawie oszacowano zwiększenie w ciągu kilku lat liczby pojazdów elektrycznych z około 3,1 miliona w 2020 roku do 14 milionów w 2025 roku. W skali globalnej udział tych aut ma wynieść około 16 proc. sprzedaży w okresie krótkoterminowym (do 2025 roku). Autorzy raportu zaznaczyli jednak, że udział ten nie będzie równy dla wszystkich krajów. Niektóre z nich znacząco przewyższą wspomniane 16 proc. Przykładem mogą być Niemcy – do 40 proc. czy Chiny – do 25 proc.

Chiny i Europa pozostaną dominującymi rynkami pojazdów elektrycznych do roku 2025, głównie dzięki europejskim przepisom dotyczącym emisji CO2 przez pojazdy, chińskim przepisom dotyczącym zużycia paliwa oraz systemowi kredytów dla nowych pojazdów energooszczędnych” – czytamy w raporcie. Stany Zjednoczone Ameryki swoją elektryczną ekspansję rozpoczną w 2022 roku i latach kolejnych.

W konsekwencji do 2025 roku światowy rynek motoryzacyjny będzie rozdrobniony. Elektryfikacja będzie daleko posunięta w Chinach, Europie i na niektórych mniejszych rynkach. W innych rejonach odsetek adaptacji elektromobilności może być mniejszy. Wynika to z faktu, że producenci pojazdów głównie koncentrują się na miejscach z największymi restrykcjami. Co warto podkreślić, o wiele mniejsze znaczenie w dążeniu do emisyjnego zera, ma hybrydyzacja zwłaszcza w oparciu o pojazdy typu PHEV. Coraz częstsze głosy o nieładowaniu tych samochodów, powodują, że zainteresowanie nimi, a tym bardziej wsparcie dla nich, jest obniżane lub całkowicie eliminowane. W efekcie za 80 proc. sprzedaży tych aut odpowiadają Europa i Japonia.

Transport ciężki EV najtańszą opcją

W przypadku innych kategorii pojazdów elektromobilność nadal się rozwija. Obecnie po drogach na całym świecie jeździ prawie 600 000 e-busów, czyli 39 proc. sprzedaży nowych pojazdów i 16 proc. globalnej floty. Zdecydowana większość sprzedaży e-busów w 2020 r. przypadła na Chiny (ponad 74 000 sprzedanych egzemplarzy), które nadal odpowiadają za 98 proc. globalnej floty e-busów. „Do 2025 r. sprzedaż e-busów poza Chinami osiągnie poziom 14 000 sztuk, w porównaniu z 5 000 sztuk w 2020 r. Autobusy oraz pojazdy dwu- i trzykołowe stanowią największą szansę dla elektryfikacji w gospodarkach wschodzących w najbliższym czasie” – przewidują autorzy raportu.

O wiele gorzej elektryfikacja przebiega w przypadku samochodów dostawczych i ciężkich. Jednak połączenie większej liczby dostępnych modeli, zaangażowania flot firmowych, korzystnej sytuacji ekonomicznej i rosnących obaw o jakość powietrza w miastach sprawi, że w ciągu kilku lat ten sektor przestawi się na pojazdy elektryczne. Autorzy raportu zwracają również uwagę, że w przypadku pojazdów ciężkich o dowolnej wielkości z napędem elektrycznym na baterie staną się najtańszą opcją dla wielu zastosowań.

Dwa scenariusze

Od 2025 roku BloombergNEF zaproponował dwa scenariusze. Pierwszy z nich (scenariusz transformacji gospodarczej) zakłada trend techniczno-ekonomiczny o niezmienionych siłach rynkowych. Ponadto w założeniach uwzględniono również brak nowych polityk i regulacji wpływających na rynek. Drugi scenariusz wskazuję drogę do zerowego poziomu emisji netto w sektorze transportu drogowego do 2050 roku, uwzględniając ekonomię jako czynnik decydujący o tym jakie technologie układów napędowych zostaną wdrożone, by osiągnąć cel wyznaczony na rok 2050.

W ogólnych wnioskach z przedstawionych ścieżek, wynika, że udział samochodów elektrycznych gwałtownie przyspieszy. W okolicach 2030 roku nastąpi powolne spowolnienie, na głównych rynkach pojazdów elektrycznych, takich jak Europa czy Chiny. Wynikać to będzie z nasycenia rynków. W tym przypadku jasno podkreślono, że „chociaż infrastruktura ładowania publicznego rozwija się w tempie globalnym, to bez dalszego wsparcia politycznego nadal stanowi potencjalną barierę dla elektryfikacji ostatnich 20 proc. rynku (red.)”.

Wyjątkiem będzie USA, gdzie duży wzrost będzie generowany przez znaczącą liczbę domów, z możliwością ładowania bez przeszkód aut elektrycznych. „Udział pojazdów elektrycznych w sprzedaży na niektórych większych rynkach w Europie, takich jak Niemcy, osiągnie około 90% do roku 2040. Małe rynki, takie jak kraje nordyckie i Holandia, osiągną ten cel znacznie szybciej” – podano w raporcie.

H2 na marginesie

W raporcie wskazano też, że flota pojazdów osobowych napędzanych silnikami spalinowymi rośnie do 2027 r., a następnie zacznie systematycznie maleć. Pomimo stosunkowo szybkiego wzrostu sprzedaży pojazdów elektrycznych, potrzeba czasu, by przełożyły się one na flotę. W 2040 r. po drogach nadal będzie jeździć ponad 900 mln pojazdów spalinowych. Z kolei samochody wodorowe (wyposażone w ogniwa paliwowe zasilane wodorem), na kilku rynkach będą masowo sprzedawane, jednak ich globalny udział wyniesie w granicach 1 procenta.

We wnioskach tej części podkreślono, że osiągnięcie zerowej emisji netto jest możliwe w przypadku, kiedy udział samochodów elektrycznych osiągnie 60 proc. w 2030 roku. Według BloombergaNEF realnym wynikiem jest 34 proc. Tym samym nie uda się spełnić założeń.

Więcej baterii, niższe ceny

Zgodnie z analizami BloombergaNEF, wraz ze wzrostem popytu na samochody elektryczne, wzrośnie również zapotrzebowanie na baterie. Do 2030 r. zapotrzebowanie wzrośnie prawie 15-krotnie, do 2576 GWh (scenariusz gospodarczy). Dotychczasowe ogłoszenia producentów opiewają na 2539 GWh.

Krzepiącą informacją jest spadek cen. Do 2024 roku cena za kWh spadnie poniżej 100 USD. Ten poziom zostanie osiągnięty przez pojawienie się na rynku nowych ogniw, urządzeń i technik produkcyjnych. „Pomocne są również uproszczone projekty pakietów dla platform pojazdów akumulatorowo-elektrycznych. Do 2030 r. ceny pakietów osiągną poziom 58 USD/kWh, ale aby utrzymać spadek cen, konieczne będą duże inwestycje” – podano w raporcie.

Raport BloombergNEF jasno pokazuje, że rozwój sektora elektromobilności jest przesądzony. Wydaje się, że świat zmierza w stronę elektryfikacji i ma to być sposób na osiągnięcie neutralności emisyjnej w 2050 roku. Nie wiadomo jednak czy to się uda, gdyż wzrosty, choć optymistyczne, są niewystarczające, by spełnić założenia na rok 2050. Zobaczymy czy kolejny raport aktualizujący sytuację będzie raczej skierowany ku bardziej optymistycznemu czy pesymistycznemu wariantowi.

Maciej Gis

UDOSTĘPNIJ

Zobacz również:

PARTNERZY

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera! Bądź na bieżąco z nowościami z rynku paliw alternatywnych

FACEBOOK

POLECANE

ŚLEDŹ NAS NA