UDOSTĘPNIJ

Oficjalna premiera najnowszej edycji katalogu pojazdów elektrycznych, którego autorem jest Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych, zbiegła się w czasie z podpisaniem przez Prezydenta nowelizacji Ustawy o elektromobilności i paliw alternatywnych oraz innych ustaw. Spotkanie w siedzibie PSPA było też okazją do zapoznania się z opiniami przedstawicieli sektora motoryzacyjnego i infrastruktury ładowania na temat rynku dziś i perspektyw jego rozwoju w najbliższej przyszłości.

Elektromobilność rozwija się w naszym kraju w tempie zawrotnym, przybywa publicznych stacji ładowania, ilość dostępnych „elektryków” rośnie, a ich ceny stopniowo zrównują się z autami spalinowymi. Jednak, by proces transformacji napędowej nadal przebiegał sprawnie potrzebna jest edukacja zwiększająca świadomość oraz pokazująca wymierne korzyści wynikające z użytkowania bezemisyjnych samochodów.

Zmiana jest ogromna. Możemy swobodnie używać słowa rewolucja. Porównując jak wyglądał rynek w 2017, a jak wygląda obecnie – powiedział Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający, Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA). Pięć lat temu, wraz z pierwszą edycją katalogu pojazdów elektrycznych, pracy nie było za wiele, gdyż dostępnych samochodów PHEV i BEV było wyłącznie 33. Z każdym następnym rokiem ta liczba się zwiększała. W 2018 było to 35 modeli, w 2019 – 46, w 2020 – 101, a obecnie jest to 190 modeli, z czego w pełni elektrycznych 78, a hybrydowych typu plug-in  112. Przewiduje się, że w 2023 roku, liczba ta zwiększy się do ponad 500 modeli. Kolejny rekord jaki padł w tym roku, dotyczy marek, które wdrożyły już pojazdy elektryczne i hybrydowe typu plug-in. W 2017 roku było ich łącznie 14. Teraz liczba ta zwiększyła się do 37, z czego 9 ma już w pełni elektryczne odmiany, 10 PHEVy, a 18 oba warianty. W 2022/2023 odsetek ten zwiększy się prawdopodobnie do 41 marek.

Rośnie zasięg

Wraz z rozwojem rynku zwiększa się też zasięg oferowanych pojazdów. Średni dystans jaki mogły pokonać dostępne modele aut elektrycznych w 2017 roku wynosił 228 km. Teraz jest to 390 km.  – Średni zasięg samochodów elektrycznych w 2018 roku 228 km. Teraz średni zasięg jest to 390 km. Tym samym o 45 proc. zwiększyła się możliwość przejechania bez ładowania. Jest to jednak średnia, gdyż na rynku są już modele, które są w stanie przejechać nawet ponad 600 km. Różnica zasięgu między minimalną a maksymalną wartością dla całe oferty modelowej jest to 634 km, co jeszcze w 2017 roku wynosiła 303 km – dodał Mazur. Rozpatrując poszczególne segmenty samochodów, to nawet w klasie aut małych, zasięgi średnio wynoszą ponad 200 km. Największymi charakteryzują się auta klasy wyższej średniej i luksusowej. Jest to odpowiednio 483 i 484 km. Zwiększają się też ich możliwości ładowania. Jeszcze pięć lat temu mogły one być ładowane z mocą od 2,3 do 50 kW.  – W 2017 roku żaden samochód nie mógł być ładowany z mocą większą niż 50 kW. Teraz 59 proc. może być ładowany z mocą 51-150 kW. 15 proc. dysponuje już możliwościami ładowania z mocą od 151 do 300 kW – podkreślił szef PSPA.

Ceny w dół

Zmieniają się również ceny aut elektrycznych. Z roku na rok są one tańsze i przy wykorzystaniu dotacji stają się nawet atrakcyjniejsze cenowo od swoich spalinowych odpowiedników. Podczas prezentacji Maciej Mazur, podkreślił fakt, że liczba modeli kwalifikujących się do dopłat w ramach programu „Mój elektryk” jest imponująca. Dla osób fizycznych są to 44 modele, a przy Karcie Dużej Rodziny jest to 61 modeli. Z kolei przedsiębiorcy mogą ubiegać się o wsparcie w przypadku 44 aut osobowych (M1), jeżeli nie są płatnikami podatku VAT, 45 modeli, jeżeli odliczają 50 proc. podatku VAT oraz 46 samochodów przy 100 proc. rozliczaniu podatku VAT. Dla pojazdów dostawczych (N1) ta liczba to 17.

Głos na temat rozwoju elektromobilności zabrali również przedstawiciele rynku. Dyskusję w tym temacie rozpoczął Andrzej Gemra, ekspert ds. Public Addaires & Elektromobilności, Renault Polska, który powiedział, że  „Katalog to narzędzie lobbingu, by przekonać klientów, którzy powinni jeździć takimi samochodami, że tych samochodów już jest pełna gama i możemy w każdym segmencie zaoferować takie produkty, które spełnią ich oczekiwania”. Dodał też, że wraz z infrastrukturą i zwiększającymi się zasięgami, można tymi autami jeździć po całym kraju.

Importowy zalew staroci

Następnie głos zabrał Tomasz Michalczewski, Product Menager, Hyundai Motor Poland. „To co nas najbardziej cieszy to, że tych samochodów z zielonymi tablicami widać coraz więcej na ulicach. To czego nam najbardziej brakuje jako społeczeństwu to refleksji, i policzenia, ile tak na prawdę pokonuje (kilometrów). Prawdopodobnie duża liczba ludzi po wykonaniu „rachunku sumienia”, policzenia kosztów mogłaby z dnia na dzień przesiąść się do samochodu elektrycznego” – powiedział. Zauważył też, że naścienne ładowarki typu Wallbox w wielu przypadkach są wystarczające. „Z samochodami elektrycznymi musimy wyjść poza duże miasta. Wystarczy mieć mobilny Wallbox by się  szybko naładować. Chciałbym też wrócić uwagę na fakt, poruszania się globalnie. Cały czas importujemy miliony starych pojazdów. Tym tematem trzeba też się zająć. Dopóki klient będzie miał alternatywę zakupu samochody za gorsze, to nie kupi samochodu elektrycznego za duże większe pieniądze” – powiedział Michalczewski.

Piotr Zubrzycki, Manager Software Engineering, Weebfleet Solutions zauważył z kolei, że „w Polsce 50 proc. pojazdów użytkowych jest gotowa na zmianę na auta elektryczne”. Z badań przeprowadzanych przez Webfleet Solutions wynika, że „ponad 34 proc. firm mogłyby z powodzeniem zamienić całą flotę swoich samochodów na elektryczną, bez utraty przywilejów oraz swobody użytkowania” – dodał Zubrzycki.

Zwiększyć świadomość

Rewolucję w sektorze samochodów elektrycznych zauważa również przedstawicielka Nissana. – Jeszcze kilka lat temu nikogo nie kusiło, by dzielić samochody elektryczne na segmenty  – powiedziała Dorota Pajączkowska, Communication Manager CEE, Nissan Polska. Dodała również, że obecnie największym wyzwaniem jest „(…) uświadomić klientów, którzy nie wiedzą, że samochód elektryczny jest dla nich alternatywą (…) Oni nie biorą pod uwagę nawet samochodów elektrycznych (…) Najważniejsza jest edukacja”.

Przygotować się do zmian

Tomasz Tonder, Dyrektor PR & Corporate Affairs Grupy, Volkswagen Group Polska, wskazał natomiast, że już teraz można przesiąść się na samochody zelektryfikowane. Jako przykład wskazał rodzimą firmę Volkswagen. „Możemy już zmieniać floty z samochodów spalinowych na elektryczne. Zmieniliśmy politykę firmy aut służbowych w tym roku. Nasza kadra teraz może wybierać samochody wyłącznie elektryczne lub hybrydowe typu plug-in (…) Mamy 13 podstawowych modeli elektrycznych i dodatkowo ponad 30 hybryd typu plug-in (…) Bardzo ważne jest by do takiej zmiany się przygotować. Całą firmę zasilamy energią ze źródeł odnawialnych i cały czas budowaliśmy infrastrukturę.” – wyjaśnił Tonder.

Przekraczanie granic

Rozwój elektromobilności najlepiej podsumował Przemysław Konarski, e-Mobility Manager, BMW Group Polska. „To były jedne z najlepszych mikołajek. Właśnie 6 grudnia przekroczyliśmy barierę miliona zarejestrowanych zelektryfikowanych aut marki. Zajęło nam to 7-8 lat. To najlepiej oddaje jak szybko rozwija się elektromobilność.  Drugi milion chcemy przekroczyć do 2023 roku” – wskazał Konarski. Można więc jasno wskazać, że rozwój elektromobilności trwa i zaczyna coraz bardziej przyspieszać.

Oczekiwane dofinansowanie

Krzysztof Zamożny, head of Sales E-moobility Poland, Garo Polska, zauważył też, że konieczna jest „różnorodność”. Wskazał również, że „trzeba zwrócić uwagę na dotacje, zarówno do samochodów jak też infrastruktury. Mogą z niej korzystać zarówno osoby prywatne jak też firmy (…) jedynie brakuje dofinansowania do publicznych stacji AC. Mam jednak nadzieję, że takowe pojawi się w niedalekiej perspektywie” – powiedział Zamożny.

Konferencja zorganizowana przez PSPA jasno pokazała, że rynek elektromobilności ma się coraz lepiej, a tempo jego rozwoju nie zwalnia pomimo trudności związanych z pandemią, czy niedoborów półprzewodników na rynku. Potwierdza to również ankieta przeprowadzona podczas konferencji. Większość ankietowanych zakłada, że w przyszłym roku liczba zarejestrowanych pojazdów elektrycznych będzie wynosiła od 15 do 20 tysięcy (33 proc.), a drugim pod tym względem był wynik 10-15 tys. (30 proc.). Są to wyniki wynoszące dwa i więcej razy więcej niż tegoroczna liczba rejestracji. Mimo to jeszcze w tym sektorze jest wiele wyzwań. Jak wskazują eksperci dotyczą one nie tylko rynku czy infrastruktury, ale też ( a może przede wszystkim) edukacji przyszłych użytkowników aut elektrycznych, którzy dziś z różnych powodów nie są jeszcze przekonani do elektromobilności.

Maciej Gis

WIĘCEJ

UDOSTĘPNIJ

Zobacz również:

PARTNERZY

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera! Bądź na bieżąco z nowościami z rynku paliw alternatywnych

FACEBOOK

POLECANE

ŚLEDŹ NAS NA