Dyrektor generalny General Motors, Mary Barra, zapowiedziała, że koncern zacznie zarabiać na sprzedaży samochodów elektrycznych w 2021 r.

Według informacji agencji Reuters, cel będzie można osiągnąć dzięki rozwijaniu własnej technologii związanej z akumulatorami trakcyjnymi, obniżeniu kosztów, elastycznym projektowaniu pojazdów oraz rosnącemu popytowi na EV, głównie w Chinach.

General Motors powinno skupić się do połowy przyszłej dekady na rozwijaniu dwóch, głównych gałęzi biznesu: tradycyjnych półciężarówek, SUVów i innych samochodów benzynowych w USA oraz pojazdów napędzanych prądem, szczególnie w Państwie  Środka.

Jednym z kluczowych elementów planu koncernu jest zredukowanie ilości kobaltu wykorzystywanego w nowych systemach akumulatorów trakcyjnych. To najdroższy materiał używany do produkcji obecnej generacji baterii litowo-jonowych. Ceny metalu, w obliczu rosnącego zapotrzebowania ze strony koncernów motoryzacyjnych, w ciągu dwóch ostatnich lat poszybowały mocno w górę.

Akumulatory amerykańskiego koncernu będą wykorzystywały w zamian większe ilości niklu. Inżynierowie General Motors pracują ponadto nad efektywniejszą integracją baterii z konstrukcją pojazdów elektrycznych oraz ulepszaniem systemów zarządzania przepływem energii oraz chłodzenia ogniw.

General Motors spodziewa się, że dokonane usprawnienia pozwolą na obniżenie cen ze 145 dolarów za kWh do mniej niż 100 dolarów za kWh do 2021 r.

Obecny koszt pakietu akumulatorów do Chevroleta Bolta EV wynosi od 10 000 do 12 000 dolarów, co równa się niemal jednej trzeciej ceny całego pojazdu. Do 2021 r. ceny pakietów mogą spaść poniżej 6 000 dolarów.

Wraz z ulepszeniem technologii, następne generacje Bolta będą mogły uzyskać taki sam zasięg przy cenach niższych o 45% lub zasięg wydłużony o 45% przy takich cenach jak obecnie.

Nowe systemy akumulatorów trakcyjnych General Motors trafią na rynek w 2020 lub 2021 r.

Oprócz poprawy osiągów baterii, amerykański koncern skupia się także na obniżeniu kosztów produkcji samochodów elektrycznych. W tym celu współpracuje m.in. z chińskim SAIC. Obie firmy projektują zakłady dedykowane produkcji EV – znacznie mniejsze, mniej skomplikowane i wydajniejsze niż konwencjonalne fabryki samochodów spalinowych.

General Motors pozyska więcej funduszy na rozwój elektromobilności, m.in. dzięki sprzedaży nierentownego Opla, wycofaniu się z rynków niegenerujących zysków oraz – paradoksalnie – inwestycjom w nową generację bardzo dochodowych, dużych pick-upów napędzanych benzyną.

Amerykański producent zatrudnia obecnie ponad 1 700 inżynierów, projektantów i naukowców rozwijających akumulatory trakcyjne oraz samochody elektryczne. Wielu z nich pracuje w Centrum Technologicznym w Michigan, gdzie powstał zakład dedykowany badaniom nad bateriami. Otworzono go tydzień po złożeniu wniosku o upadłość w 2009 r.

Według ekspertów z branży motoryzacyjnej, General Motors dysponuje jednym z największych działów rozwoju EV i akumulatorów na świecie. Pod tym względem mogą z nim rywalizować jedynie Daimler i Toyota.

Od 2010 do 2015 r. General Motors otrzymał w USA 661 patentów związanych z bateriami. Koncern został wyprzedzony tylko przez Toyotę, która zdobyła 762 patenty w tym zakresie.

General Motors pod kątem EV rozwija także nową, elastyczną i modularną platformę samochodową, która będzie mogła zostać zintegrowana z pakietami akumulatorów różnych rozmiarów oraz ogniwami paliwowymi.

Mark Reuss, szef działu rozwoju produktu koncernu, stwierdził, że strategia GM, która ma na celu zredukowanie cen akumulatorów, nie skupia się na pojedynczych usprawnieniach np. w dziedzinie składu chemicznego, lecz na szeregu ciągłych udoskonaleń technologii. Ostatnie ulepszenia nie zostały ujawnione publicznie. W obawie przed konkurencją koncern nie starał się nawet o ich opatentowanie przed wprowadzeniem do produkcji.

General Motors współpracuje w zakresie rozwoju akumulatorów trakcyjnych z LG Chem. Koreański producent dostarcza baterie i elementy elektroniki do Chevroleta Bolta EV. W 2017 r. sprzedano 23 297 sztuk tego modelu.

reuters.com, materiały własne