Firma Great Wall Motors zaprezentowała swoją „elektryczną ofertę” na Międzynarodowym Salonie Samochodowym w Bangkoku, który rozpoczął się w środę 24 marca. Chińscy producenci potwierdzili tym samym, że dzięki tanim samochodom chcą w większym stopniu zaistnieć na zdominowanym do tej pory przez Japończyków rynku samochodowym w Tajlandii.
Odbywająca się na przedmieściach Bangkoku impreza (targi potrwają do 4 kwietnia) jest jednym z największych pokazów samochodowych w Azji Południowo-Wschodniej. Korzystając z obecności całej branży Great Wall zapowiedział, że chce właśnie na rynku tajskim rozpocząć sprzedaż chińskich kompaktów elektrycznych Ora. Przypomnijmy, że modele Ora kosztują mniej niż 10 000 dolarów (wliczając ulgi obowiązujące w Chinach).
Cena na rynek tajski nie została jeszcze ustalona, jednak Narong Sritalayon, dyrektor zarządzający oddziału Great Wall w Tajlandii, wyraził przekonanie, że klienci będą „usatysfakcjonowani”. Chiński producent samochodów planuje również produkować swoje pojazdy na miejscu w Tajlandii (na początek będą to hybrydy). W tym celu firma zainwestuje 729 milionów dolarów w przebudowę fabryki przejętej od General Motors w zeszłym roku. Już w przyszłym kwartale mają być przyjmowane zamówienia na nowe samochody, a produkcja ma się rozpocząć w 2023 roku.
Czy chińczykom uda się „odbić” rynek zdominowany przez japońskie firmy? Przypomnijmy, że firmy pochodzące z Kraju kwitnącej wiśni ugruntowały swoją pozycję na tajskim rynku motoryzacyjnym – jednym z największych w Azji Południowo-Wschodniej, działają tam od lat sześćdziesiątych XX wieku. Liczby mówią same za siebie: ich samochody stanowiły 88% z około 790 000 pojazdów sprzedanych tutaj w zeszłym roku, zajmując sześć pierwszych miejsc.
Jednak SAIC Motor, największy chiński producent samochodów, nawiązał już współpracę z tajskim konglomeratem Charoen Pokphand Group. Cel: produkcja aut pod znaną brytyjską marką MG (MG ma w swojej ofercie samochody EV). SAIC sprowadził w zeszłym roku do Tajlandii z Chin około 800 pojazdów elektrycznych, co stanowi około 60% zarejestrowanych w ubiegłym roku nowych pojazdów elektrycznych. Obecnie produkuje tutaj hybrydy typu plug-in i planuje również lokalną produkcję elektryków.
Tymczasem duzi japońscy gracze, którzy dominują na tajskim rynku, mają w tym względzie dość ograniczoną ofertę: m. in. Nissan Motor’s Leaf i importowane modele luksusowej marki Toyota Motor Lexus. W zeszłym roku samochody elektryczne, w tym hybrydy, stanowiły zaledwie 4% całej sprzedaży nowych pojazdów w Tajlandii. To na razie niewiele. Jednak rząd Tajlandii dąży do tego, aby do 2030 roku pojazdy EV stanowiły 30% całej produkcji nowych pojazdów. Chińscy producenci wiedzą więc co robią, a Japończycy muszą szybko zareagować na dynamiczne zmiany zachodzące w branży samochodowej.
Źródło: asia.nikkei.com