Opracowanie efektywnych strategii rozwoju to w dobie transformacji napędowej jedno z większych wyzwań dla wielkich koncernów motoryzacyjnych. O m.in. przyszłości, strategii właśnie, problemach, które dotykają branżę i nowych nisko i bezemisyjnych modelach, orpa.pl rozmawia z Wojciechem Ososiem, przedstawicielem grupy Stellantis, Dyrektorem Działu Public Relations Groupe PSA w Polsce.
PSA połączyło się z FCA i stworzyło jedną z największych grup motoryzacyjnych na świecie. Jaki jest plan na przyszłość? Czy będzie wykorzystywanie tych samych płyt podłogowych, technologii itp.?
Stellantis powstał w styczniu tego roku i jest jednym z wiodących światowych koncernów motoryzacyjnych i dostawców zrównoważonej mobilności. Celem Stellantis jest zapewnienie swobody przemieszczania się, oferując wyróżniające się, przystępne cenowo i wydajne rozwiązania transportowe wykorzystujące możliwości globalnego przemysłu przechodzącego obecnie gwałtowne i głębokie zmiany.
Stellantis zatrudnia 400 000 pracowników i posiada zakłady produkcyjne w 30 krajach, w tym w Polsce. Ponadto może się pochwalić 125-letnim dziedzictwem oraz bogatym portfolio marek motoryzacyjnych, obejmujących pełne spektrum segmentów rynku, od samochodów luksusowych, Premium przez popularne modele miejskie, po pickupy, SUV-y i samochody dostawcze, takich jak Peugeot, Citroën, DS Automobiles, Opel/Vauxhall, Fiat & Fiat Professional, Abarth, Alfa Romeo, Chrysler, Dodge, Jeep, Lancia, Maserati i RAM, oraz marek z obszaru mobilności, finansów, części zamiennych i usług serwisowych.
W momencie powstania Stellantis ogłosił, że zamierza wykorzystać swoją wielkość oraz efekty skali, by zainwestować w innowacyjne rozwiązania w zakresie mobilności dla swoich Klientów, dążąc do osiągnięcia synergii na poziomie ponad 5 mld euro rocznie po osiągnięciu fazy operacyjnej. Cel ten zostanie osiągnięty poprzez wdrożenie inteligentnych strategii zakupów i inwestycji, optymalizację wykorzystania różnych platform i rozwój silników, zastosowanie najnowszych osiągnięć w dziedzinie badań i rozwoju oraz stałe zwracanie uwagi na wydajność produkcji i narzędzi.
Problem półprzewodników dotyka cały świat. Czy w Stellantis również odczuwane są braki tych podzespołów? Jakie plany zaradcze wprowadzacie?
W dalszym ciągu obserwujemy negatywny wpływ na rynek niekorzystnych czynników takich jak pandemia oraz niedobór półprzewodników. Kryzys ten dotyczy całego świata motoryzacyjnego. Sytuacja jest zmienna i ma wpływ na wielkość sprzedaży samochodów również na polskim rynku. Jeżeli chodzi o marki Grupy Stellantis, to pomimo naszych codziennych wysiłków mających na celu jak najlepszą obsługę naszych klientów w zakresie dostaw, możemy mieć do czynienia z dłuższymi ich terminami w przypadku niektórych modeli zamówionych do produkcji. Mamy jednak dostępne samochody od ręki. Wprowadziliśmy rozwiązania ułatwiające klientom wyszukanie oraz zakup interesujących ich modeli. Z ofertą samochodów poszczególnych marek dostępnych od ręki można zapoznać się na ich stronach internetowych lub w salonach sprzedaży poszczególnych marek grupy.
Europa „idzie” silnie w elektromobilność czy Stellantis również obiera ten kierunek?
Bez wątpienia strategia elektryfikacji jest jednym z atutów Stellantis. W lipcu br. została przedstawiona kompleksowa strategia elektryfikacji, dzięki której powstaną fascynujące, najnowocześniejsze samochody kultowych marek spółki. Stellantis zamierza zostać liderem rynku samochodów o niskiej emisji spalin (LEV). Do roku 2030, w Europie udział samochodów osobowych LEV spółki ma systematycznie wzrastać do ponad 70 procent.
W celu zapewnienia zaawansowanych technologii w przystępnych cenach, firma będzie jednocześnie wykorzystywała własne doświadczenie oraz partnerstwa i wspólne przedsięwzięcia. Aby wdrożyć tę strategię, Stellantis planuje do 2025 roku zainwestować ponad 30 miliardów euro w elektryfikację i rozwój oprogramowania. Przystępność cenowa jest priorytetem w Stellantis, ponieważ firma dąży do tego, aby do 2026 r. całkowity koszt posiadania samochodu elektrycznego był równy kosztowi posiadania samochodu z silnikiem spalinowym.
Należy również podkreślić, że elektryfikacja wg Stellantis to nie plan typu „jeden rozmiar dla wszystkich”. Każda z 14 marek grupy jest zaangażowana, aby zaoferować jak najlepsze w swojej klasie w pełni zelektryfikowane rozwiązania i robi to w sposób podkreślający DNA każdej marki.
Zasięg jazdy i możliwość szybkiego doładowania są kluczem do powszechnej akceptacji samochodów typu BEV przez klientów. Ambicją Stellantis jest zaoferowanie samochodów w pełni elektrycznych zapewniających zasięg od 500-800 km oraz wiodącą w swojej klasie możliwość szybkiego ładowania 32 km na minutę. Podstawą zelektryfikowanych samochodów marek należących do Stellantis będą cztery platformy, które zaprojektowano dla samochodów w pełni elektrycznych (BEV) z zachowaniem wysokiego poziomu elastyczności oraz wspólnych komponentów, zapewniających ekonomię skali.
Czy w najbliższym czasie możemy liczyć na nowe modele w pełni elektryczne od Opla, Citroena, Peugeota, Jeepa, Fiata itd.?
Zdecydowanie. Ofensywa elektryczna w ramach Stellantis nabiera tempa. Marka Opel właśnie ogłosiła na polskim rynku rozpoczęcie przyjmowania zamówień na nową Astrę hatchback, która trafi do salonów sprzedaży na wiosnę przyszłego roku. Po raz pierwszy ten bestsellerowy model będzie od samego początku oferowany w wersji hybrydowej plug-in. W połowie 2022 roku do gamy dołączy kombi Astra Sports Tourer również dostępna w wersji hybrydowej plug-in. Ponadto w 2023 roku gamę uzupełni w pełni elektryczna Astra-e. Główną premierą marki Jeep w 2022 roku będzie nowy Jeep Grand Cherokee PHEV, który pojawi się na europejskim rynku na przełomie drugiego i trzeciego kwartału. Jeśli chodzi o markę Peugeot to do polskich salonów trafi w najbliższym czasie nowy Peugeot 308 i 308 SW w wersji hybrydowej plug-in. W 2023 roku model ten będzie oferowany również w wersji w 100% elektrycznej. Z kolei Alfa Romeo wprowadzi w ciągu 2022 roku model Tonale w wersji MHEV oraz PHEV. W 2022 r. do gamy Fiata dołączą hybrydowe wersje modelu Tipo i 500X. W sprzedaży pojawi się długo wyczekiwany Citroën C5 X w wersji hybrydowej. W obecnej gamie marki DS pojawią się nowe zelektryfikowane jednostki napędowe.
Opel zaprezentował koncepcyjny model wyposażony w ogniwa paliwowe zasilane wodorem. Czy ten projekt ma szanse na stałe zagościć w gamie modelowej? Dlaczego wodór pojawił się najpierw w przypadku samochodu dostawczego?
Opel niedawno przedstawił dostawczego Opla Vivaro‑e HYDROGEN, czyli samochód elektryczny zasilany ogniwami paliwowymi (FCEV) z funkcją doładowania pomocniczego akumulatora z zewnętrznego źródła prądu. Vivaro‑e HYDROGEN jest uzupełnieniem gamy w pełni elektrycznych samochodów dostawczych Opla Movano-e, Vivaro‑e i Combo‑e.
Opel Vivaro‑e HYDROGEN umożliwi bezemisyjny transport klientom wymagającym możliwości zatankowania ich samochodu w ciągu kilku minut. Zalety tego napędu to przede wszystkim wydajność, wytrzymałość oraz oszczędność miejsca. Pod względem kubatury przestrzeni ładunkowej nie różni się on od Vivaro z silnikiem Diesla lub zasilaniem akumulatorowym. Mamy jako firma bogatą ponad 20-letnią tradycję w rozwoju tej technologii.
Biorąc pod uwagę dostępną infrastrukturę oraz koszty, najbardziej zainteresowaną grupą klientów na obecnym etapie, będą firmy użytkujące średniej wielkości samochody dostawcze do celów transportowych. Opel będzie oferował Vivaro‑e HYDROGEN w wersjach o długości 4,95 i 5,30 metra, a samochód już wkrótce pojawi się na wybranych rynkach europejskich, na początku na rynkach niemieckim i francuskim.
W grupie jest wiele bliźniaczych modeli (np. w Oplu, Peugeocie, Citroenie) czy takie podejście sprawdza się w z punktu widzenia sprzedażowego?
Każda z marek w ramach Stellantis ma swoje miejsce, grupę klientów oraz jasno określone DNA. Modele, które wprowadzamy na rynek, nawet w tych samych segmentach, mają i będą mieć wyróżniające je cechy zgodne z charakterem danej marki. Dobrym przykładem jest chociażby segment C, gdzie mamy obecnie m.in. Citroëna C4, Peugeota 308 czy nowego Opla Astrę. Każdy z tych modeli jest inny, choć dzielą część technologii stworzonej w ramach grupy. Współdzielenie technologii i maksymalne wykorzystanie synergii, nie wyklucza, a często wręcz umożliwia dostarczenie Klientom produktu w danym segmencie rynku zgodnego z DNA marki oraz jej najlepszymi atrybutami. Każdy model zachowuje swój charakter.
Teoretyczny plan zakłada wygaszenie europejskiej sprzedaży samochodów wyposażonych w silniki spalinowe. Czy w całej grupie określono już plany i daty przejścia na pełną elektromobilność? Może dla wybranych jest to raczej przejście na wodoryzację?
Każda z marek Stellantis przedstawia swoje plany elektryfikacji. Przykładowo, marka Opel już w tym roku będzie miała w portfolio aż 9 zelektryfikowanych modeli, w tym całą gamę w pełni elektrycznych samochodów dostawczych: Combo-e, Vivaro-e i Movano-e. W 2024 roku cała gama marki Opel zostanie zelektryfikowana, a od 2028 roku Opel w Europie będzie miał w ofercie wyłącznie samochody w pełni elektryczne. Jeśli chodzi o markę Peugeot to do 2025 roku cała gama samochodów osobowych marki spod znaku lwa będzie zelektryfikowana. Już teraz natomiast wszystkie samochody dostawcze Peugeot są oferowane również w wersji w 100% elektrycznej. Z kolei wszystkie modele Alfy Romeo będą miały swoją wersję elektryczną do 2027 roku. Obecna gama marki DS jest już zelektryfikowana – każdy model ma w ofercie zarówno silnik spalinowy, jak i zelektryfikowany. Natomiast od 2024 roku wszystkie nowe samochody wprowadzone przez DS Automobiles będą oferowane wyłącznie w wersjach w 100% elektrycznych. Marka Citroën kontynuuje zapowiedzianą wcześniej ofensywę elektryfikacyjną. W 2020 r. wprowadziła do gamy sześć zelektryfikowanych modeli. Klienci w każdym przypadku mają do wyboru odpowiadający im napęd (zelektryfikowany lub spalinowy). Do 2025 r. cała gama marki będzie zelektryfikowana. Marka Fiat rozpoczęła proces elektryfikacji w 2020 r. od wprowadzenia na rynek 500-tki oraz Pandy w wersji hybrydowej. W 2021 na rynku pojawił się pierwszy w pełni elektryczny nowy Fiat 500. W 2022 roku zelektryfikowane zostaną Fiat 500X oraz Tipo.
Dziękuję za rozmowę,
Maciej Gis