Jeśli dizajnerom ze Stuttgartu zależało na stworzeniu auta ładnego (a to raczej należy przyjąć, jako pewnik), to w przypadku linii C Class, efekt został z pewnością osiągnięty. Mieliśmy okazję przyjrzeć się z bliska modelowi Mercedesa o symbolu C 300e 4 Matic. Prezentowany czterodrzwiowy sedan został pokryty lakierem o wdzięcznej nazwie czerwony hiacynt, co jeszcze podniosło jego wizualną atrakcyjność.
Limuzyna przyciąga uwagę, ale w sposób dyskretny emanując delikatnie z jednej strony elegancją, z drugiej sportowym stylem jak szykowny garnitur bardzo dobrej jakości, skrojony na miarę. Uwagę przyciągają olbrzymie 19-calowe felgi AMG, na których osadzono niskoprofilowe opony – 40 z przodu oraz 35 z tyłu. Litera e w nazwie modelu oznacza, że mamy do czynienia z hybrydą typu plug-in (PHEV).
Silnik elektryczny pozwala na przejechanie w trybie bezemisyjnym ok. 40 km (katalogowo 50 km) i to raczej z prędkościami ograniczonymi przez znaki drogowe. Każde mocniejsze wciśniecie gazu redukuje zasięg skąd inąd żwawego (440 Nm) silnika elektrycznego dość drastycznie. Chcąc korzystać z komfortu poruszania się za pomocą napędu elektrycznego, w praktyce trzeba baterie doładowywać codziennie. Silnik elektryczny o przyzwoitej mocy 122 KM rozpędza auto do maksymalnej prędkości 130 km/h.
Z kolei silnik spalinowy to czterozaworowa, turbodoładowana dwulitrowa jednostka o mocy 220 KM. Kierowca ma łącznie do dyspozycji grubo ponad 300 KM sterowanych poprzez automatyczną, precyzyjną skrzynię 9G Tronic, przenoszącą napęd na przednią oś z elektronicznym wspomaganiem w razie potrzeby osi tylnej. Sportowe aspiracje Mercedes C 300e 4 Matic potwierdza w osiągach. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje limuzynie ważącej niemal 1900 kg imponujące 5,4 s.
Kierowca do wyboru ma cztery programy jazdy: od Sport i Sport Plus, czyli bardzo sportową zmianę biegów w trybie boost z użyciem wyłącznie silnika spalinowego, poprzez standardowe ustawienie Comfort i optymalnym wykorzystaniem mocy w trybie boost z rekuperacją (odzysk energii), umożliwiającą jazdę w trybie elektrycznym i hamowanie silnikiem do wspomnianej prędkości 130km/h, do trybu Eco, w którym moc jest zoptymalizowana pod względem zużycia energii. Uruchomienie dodatkowo trybu pracy HYBRID powoduje sterowanie poziomem naładowania baterii w sposób najbardziej przyjazny w oparciu o przebieg trasy, co oznacza, że np. w programie Eco jazda w mieście będzie się opierała na częstszym wykorzystaniu silnika elektrycznego.
We wnętrzu panuje luksus, do którego Mercedes nas co prawda przyzwyczaił, ale i tak robi ono wrażenie za każdym razem po otwarciu drzwi. Niepodzielnie króluje czarno-biała skórzana tapicerka, aluminium oraz carbonowe elementy, którymi pokryty został tunel środkowy z umieszczonym w centralnej części analogowym zegarem. Powyżej czasomierza umieszczono ekran do obsługi systemów multimedialnych. Wnętrze (szczególnie w nocy, gdy jest podświetlone) przypomina bardziej kokpit myśliwca niż samochodu osobowego. Wentylowane przednie fotele są bardzo komfortowe i znakomicie trzymają kierowcę zarówno na ciasnych zakrętach i przy okazji licznych „testów łosia”, wymuszonych wszechobecnymi zagłębieniami studzienek kanalizacyjnych, które skutecznie testują wytrzymałość zawieszenia aut na polskich drogach. Na tylnych siedzeniach jest wystarczająco dużo miejsca dla trzech osób. Dwie będą podróżowały w komfortowych warunkach, mając nad głowami panoramiczny, dwudzielny dach.
Ciekawie prezentuje się bagażnik o pojemności 300 l. Jego wnętrze nieco zaskakuje, gdyż jest dość mocno ograniczone przez umiejscowione baterie litowo-jonowe o pojemności 13,5 kWh. Do ich ładowania producent umieścił w materiałowych etui dwa kable zdolne zaspokoić elektryczny apetyt Mercedesa, zarówno z domowego gniazdka elektrycznego, jak też z ogólnodostępnych ładowarek. Niewielki bagażnik, to jednak jedna z niewielu rzeczy, do której można się na upartego „przyczepić”. Warto jednak pamiętać, że C 300e 4 Matic nie jest dedykowany do przewożenia ładunków. We wnętrzu bagażnika zmieszczą się z powodzeniem zakupy poczynione w z renomowanym butiku. I o to chodzi.
Co do wyposażenia prezentowanego Mercedesa C 300e 4 Matic, to łatwiej byłoby napisać czego nie posiadał w konfiguracji. Pojazd oferował praktycznie wszystko, co może dziś zaoferować niemiecki koncern potencjalnemu użytkownikowi limuzyny klasy C. Listę dodatków i opcji ogranicza chyba tylko wyobraźnia kupującego. Oczywiście nie wszystkie one są niezbędne, ale część szczególnie tych wpływających na bezpieczeństwo podróżujących, innych użytkowników dróg czy pieszych, warto rozważyć przy zakupie.
Celowo nic nie ma o spalaniu. To kryterium w wypadku potencjalnych nabywców C 300e 4 Matic jest zapewne jednym z ostatnich, które decyduje o zakupie. Liczą się: prestiż, wygląd, komfort, bezpieczeństwo podróżowania oraz dostęp do najnowocześniejszych technologii. Na pewno nie bez znaczenia jest chęć dołączenia do coraz szerszego grona użytkowników pojazdów wykorzystujących napęd elektryczny przy jednoczesnym zachowaniu walorów estetycznych, użytkowych, oraz wrażeń płynących z dynamicznej jazdy. Wszystko to zapewnia hybryda plug-in C 300e 4 Matic. Ceny auta zaczynają się od ok. 200 tys. zł. Dodatkowe wyposażenie może dość znacznie obniżyć wagę portfela nabywcy.