#NoTraceExpedition powoli zbliża się ku końcowi. Od czasu wyjechania z Japonii i rozpoczęcia drugiej części swojej ekspedycji Marek Kamiński przemierzył już za kierownicą całkowicie elektrycznego Nissana LEAF blisko 10 000 kilometrów. Łączna długość wyprawy osiągnęła 25 000 km.
Za podróżnikiem najbardziej wymagający fragment drugiej części wyprawy, która mimo początkowych planów o zakończeniu w Japonii, trwa dalej. Marek Kamiński od ponad miesiąca przemierza Rosję wzdłuż granicy z Chinami oraz Mongolią. W tym czasie musiał mierzyć się zarówno z upałami jak i niespodziewanymi burzami śnieżnymi.
Jak powiedział Marek Kamiński:
„Podczas już blisko 4 miesięcznej wyprawy, biegnącej przecież przez tak skrajne rejony, jak Syberia i pustynia Gobi, myślałem, że zmierzyłem się już z każdymi możliwymi warunkami atmosferycznymi. Do czasu aż w okolicach jeziora Bajkał niesamowicie obfite opady śniegu w ciągu dosłownie kilku minut uniemożliwiły dalszą jazdę. Samochód jednak sprawdził się w tej sytuacji doskonale. Po nocy spędzonej na przymusowym postoju oraz odkopaniu auta z kilkudziesięciu centymetrowej warstwy śniegu bez problemu ruszyłem w dalszą podróż, a ogrzewana kierownica i fotel szybko przywróciły komfort termiczny”.
Dalsza część wyprawy będzie prowadzić w kierunku Moskwy, a następnie przez terytorium Łotwy i Litwy, do Warszawy. Przyjazd podróżnika do Polski planowany jest w połowie października. Docelowo podczas wyprawy #NoTraceExpedition Marek Kamiński przejedzie ponad 30 000 kilometrów.
newsroom.nissan-europe.com, materiały własne