materiały własne
Automotive Electric Supply Corporation – spółka joint venture pomiędzy Nissanem a innym japońskim gigantem NEC – dostarcza baterie litowo-jonowe do każdego egzemplarza Nissana Leaf, łącznie nawet 300.000 sztuk przez ostatnie 6 lat.
Według napływających informacji, nabyciem udziałów w AESC zainteresowane jest GSR Capital – przedsiębiorstwo z Chin. Transakcja nie została jeszcze sfinalizowana.
Na podstawie zeszłotygodniowego raportu Agencji Bloomberg, spółka wspierana przez rząd prowincji Hubei, ma zamiar objąć akcje o wartości ok. miliarda dolarów. Transakcja jest o tyle ciekawa, że przypadki nabywania przez chiński kapitał japońskiej własności przemysłowej należą do rzadkości.
Przejęcie udziałów w firmie produkującej baterie litowo-jonowe jest przejawem realizacji planów chińskiego rządu, które zakładają znaczny wzrost produkcji i sprzedaży samochodów elektrycznych w Państwie Środka.
W międzyczasie prezes grupy Renault-Nissan Carlos Ghost poinformował, że celem koncernu jest obniżenie cen baterii i poprawa wydajności, a to, kto będzie je produkował, stanowi kwestię drugorzędną. Wszystkie baterie wykorzystywane w elektrycznych samochodach Nissana produkowało do tej pory AESC, natomiast w elektrycznych pojazdach Renault montowano baterie LG Chem. I to LG Chem uznawane jest za producenta najtańszych baterii – prócz Renault, dostarcza je jeszcze m. in. do produkowanych przez General Motors Chevroletów Bolt i Volt plug-in hybrid a także wielu innych modeli samochodów.
Spośród produktów trzech najważniejszych koncernów produkujących baterie – AESC, LG CHem i Panasonica, to właśnie te oferowane przez AESC uważane są przez wielu analityków za najsłabsze jakościowo. Przykładowo, baterie montowane w pierwszych seriach Nissana Leaf, które nie są aktywnie chłodzone, mają tendencję do osiągania bardzo wysokich temperatur, co może być szczególnie niebezpieczne w regionach o gorącym klimacie. AESC oferuje odporniejsze na przegrzewanie się baterie dopiero od 2015 r.