Na zaproszenie Grupy Volkswagen, redakcja Obserwatorium Rynku Paliw Alternatywnych wzięła udział w zeroemisyjnej wyprawie dziennikarzy z Monachium do Zurychu. Podziwiając alpejski krajobraz za kierownicą elektrycznego Audi e-tron mieliśmy kolejną okazję by skorzystać z ładowarek IONITY. Wnioski z podróży? Połączenie EV nowej generacji i ultraszybkiej infrastruktury ładowania sprawia, że pokonywanie dalekich tras samochodami elektrycznymi stały się szybkie i komfortowe jak jeszcze nigdy wcześniej.
Naszą dwudniową wyprawę rozpoczęliśmy w Monachium. Po śniadaniu w stolicy Bawarii wyruszyliśmy w kierunku Szwajcarii. Pierwszy cel? Stacja ładowania IONITY na przełęczy Fernpass.
Austriackie alpy przywitały nas temperaturą poniżej zera i padającym śniegiem. To właśnie podczas jazdy górskiej w warunkach zimowych Audi e-tron pokazało na co je naprawdę stać: mimo zamieci i znacznej różnicy wysokości samochód pokonywał kolejne kilometry trasy bardzo płynnie. Maksymalny moment obrotowy dostępny przy każdej prędkości i napęd na cztery koła quattro zrobiły swoje.
Podróż w elektrycznym Audi była szybka i komfortowa. W każdych warunkach mieliśmy wrażenie dostępu do znacznego zapasu mocy. W trybie boost Audi przez osiem sekund rozwija 408 KM i 664 Nm momentu obrotowego. Samochód przyspiesza wtedy od 0 do 100 km/g w zaledwie 5,7 sekundy. To wynik, który jeszcze niedawno był zarezerwowany wyłącznie dla sportowych coupé, ale takich samochodach, w przeciwieństwie do elektrycznego Audi, nie może wygodnie podróżować pięć osób wraz z bagażem.
W odróżnieniu od niektórych modeli elektrycznych dostępnych na rynku, e-tron przekazuje rzetelne dane dotyczące dostępnego zasięgu – w konsekwencji mogliśmy spokojnie zaplanować całą trasę, przerwę na ładowanie, a zjawisko „range anxiety” pozostało jedynie odległym wspomnieniem. Na dalekich dystansach szczególnie uwidacznia się kolejna zaleta napędu elektrycznego – jest bardzo, bardzo cicho. Podczas jazdy słyszeliśmy wyłącznie szum opon i opływającego samochód powietrza.
Na przełęczy austriackiej przełęczy Fernpass zastaliśmy widok, którego niestety jeszcze nie można doświadczyć w Polsce. W tym przypadku nie chodzi o alpejski krajobraz, ale ultraszybkie stacje ładowania IONITY, każda o mocy 350 kW. Energię w akumulatorze Audi e-tron można uzupełniać z mniejszą mocą – 150 kW – ale to i tak wystarczy by przerwa na ładowanie do 80% wyniosła ok. 20 minut. Często więcej czasu spędzamy na stacjach paliw samochodem spalinowym, czekając w kolejce do kasy lub dystrybutora.
Ostatnio w polskich mediach wiele kontrowersji wzbudziło podwyższenie stawek za usługi ładowania na stacjach IONITY. Pojawiły się głosy, że w konsekwencji podróże samochodem elektrycznym będą droższe niż w przypadku pojazdów konwencjonalnych. To zbyt pochopny wniosek. Po pierwsze – stawka 3,50 zł (lub 0,79 EUR w krajach strefy euro) za godzinę dotyczy wyłącznie klientów niezarejestrowanych. Firmy zrzeszone w konsorcjum oferują pakiety znacznie obniżające koszty ładowania. Użytkownicy Audi e-tron w ramach pakietu Tariff za każdą pobraną kilowatogodzinę na stacjach IONITY płacą 0,31 EUR. Po drugie – ultraszybkie stacje ładowania wykorzystujemy przede wszystkim w podróżach długodystansowych, gdzie krótki czas uzupełniania energii ma kluczowe znaczenie. W mieście, gdy kładziemy się spać lub zostawiamy pojazd na parkingu w drodze do pracy, korzystamy ze znacznie tańszych usług ładowania, często z domowego gniazdka lub nawet ogólnodostępnych, nieodpłatnych stacji, których w Polsce funkcjonuje jeszcze sporo. Za załadowanie Audi e-tron od 10 do 100% z gniazdka w taryfie nocnej zapłacimy zaledwie ok. 38 zł! Niezależnie od tego, użytkownicy samochodów elektrycznych korzystają ze znacznie niższych kosztów serwisu i przeglądów, a poza tym są mniej narażeni na awarie swoich pojazdów – modele zeroemisyjne są skonstruowane ze znacznie mniejszej liczby ruchomych części niż ich spalinowe odpowiedniki. Nie bez znaczenia dla portfela pozostają również przywileje ustawowe, takie jak np. możliwość darmowego parkowania w centrach miast. W konsekwencji – ogólne koszty eksploatacyjne samochodów elektrycznych były i są znacznie niższe niż w przypadku pojazdów konwencjonalnych.
Dzień pierwszy zakończyliśmy w szwajcarskiej miejscowości Arosa, dzień drugi – w Zurychu. Łącznie przejechaliśmy ok. 550 km. Szybko, komfortowo i… całkowicie zeroemisyjnie. Volkswagen zapewnił ekologiczny rejs lotniczy – emisje wygenerowane podczas lotu zostały zrekompensowane udziałem przewoźnika w certyfikowanych projektach służących ochronie klimatu. Co więcej wszystkie stacje IONITY, na których ładowaliśmy pojazdy, są zasilane wyłącznie energią z OZE. Z „zielonej energii” korzystają również hotele, w których zatrzymywaliśmy się po drodze.
Po zakończeniu podróży możemy jedynie potwierdzić wnioski, które wyciągnęliśmy z ubiegłorocznego „Zero Race” z Warszawy do Lyonu – rozbudowa sieci ultraszybkich stacji ładowania jest absolutnie niezbędna dla zwiększenia tempa rozwoju elektromobilności w Polsce. Dzięki ładowarkom o mocy 350 kW samochody elektryczne nowej generacji mogą pokonywać dalekie dystanse w czasie niewiele dłuższym niż pojazdy spalinowe i stać się dla nich w pełni uniwersalną alternatywną. Liczymy, że już niedługo przekonają się o tym również polscy kierowcy.
________
IONITY to spółka joint venture założona przez Volkswagena AG z Audi i Porsche, Daimlera, BMW oraz Forda. W późniejszym terminie do konsorcjum dołączyły kolejne podmioty m.in. Hyundai, KIA, Shell, OMV, Circle K, Enel X, Avia, Cepsa czy Tank & Rast. Do końca 2020 r. IONITY zamierza uruchomić ultraszybkie stacje ładowania o mocy 350 kW w 400 europejskich lokalizacjach. Obecnie ładowarki należące do sieci funkcjonują w 208 lokalizacjach, w kolejnych 51 trwa instalacja nowych punktów. IONITY zamierza wejść również na polski rynek – według planów ultraszybkie stacje konsorcjum powstaną przy głównych szlakach komunikacyjnych (autostrady A1, A2 oraz A4).