Pandemia mocno nadszarpnęła światową sprzedaż pojazdów. Po półtora roku życia w znacznych obostrzeniach, sprzedaż pojazdów wraca do normy. Według Jato Dynamics producentom aut do końca marca tego roku udało się osiągnąć poziom wypracowany w 2017 roku. W okresie szalejącej pandemii, spadki sprzedaży pojazdów z konwencjonalnymi silnikami rekompensowała sprzedaż BEV w szczególności na rynku chińskim.
Sprzedaż pojazdów w minionym czasie została mocno nadszarpnięta przez pandemię. Były miesiące, gdzie odnotowywane zostały spadki rejestracji przekraczające 60 proc. względem wyników rok wcześniej. Na szczęście światowa sytuacja z COVID-19 zaczyna się stabilizować. To natomiast przełożyło się na pozytywniejsze nastawienie klientów, którzy chętniej kupują samochody.
Potwierdzają to dane z 45 rynków opublikowane przez Jato Dynamics. Co ważne straty wygenerowane wśród aut osobowych o napędzie konwencjonalnym, zostały nadrobione przez pojazdy EV, których sprzedaż wyniosła 727 tys. sztuk – z potencjałem 750 000 sztuk po uwzględnieniu pozostałych krajów. Całkowity wolumen wzrósł również o 142 proc. w porównaniu do pierwszych trzech miesięcy 2020 roku. Warto podkreślić, że omawiany wolumen wzrósł dwukrotnie względem 2019 roku.
BEV ze wzrostami
Elektromobilność to trend, który z miesiąca na miesiąc jest coraz silniejszy. Około 95 proc. globalnego wolumenu znajduje się w Chinach, Europie i USA-Kanada. Co ciekawe te trzy regiony odpowiadały łącznie za 71 proc. sprzedaży wszystkich samochodów lekkich. Tym samym można powiedzieć, że muszą zostać zniwelowane dysproporcje między krajami rozwiniętymi a rozwijającymi się.
Chiny powróciły na pozycję lidera w przypadku sprzedaży aut elektrycznych, po tym jak straciły ją w pierwszym kwartale 2020 roku. Obecnie odpowiedzialne są za 53 proc. całej sprzedaży elektrycznych pojazdów osobowych. Ten sukces zawdzięczają 90 proc. zwiększeniu sprzedaży, do poziomu 396 300 sztuk, w porównaniu pierwszego kwartału tego roku do tego samego okresu roku poprzedniego. Ta dominująca pozycja nie jest przypadkowa. Państwo Środka wdrożyło silne pakiety zachęt przez rządy centralne i regionalne. Ponadto do gry w sektorze elektromobilności dołączyli nowi gracze jak: NIO, Xpeng, Voyah i Byton, a kolejne inwestują miliardy dolarów, aby móc dołączyć do wyścigu.
Europa goni peleton
Choć to Chiny są obecnym liderem elektromobilności, to Europa stara się dogonić peleton. Obecnie zajmuje drugie miejsce na świecie (właśnie po Chinach), z prawie 200 tys. zarejestrowanych egzemplarzami w okresie styczeń-marzec 2021 roku. Na Starym Kontynencie głównym rynkiem są Niemcy (64 200 szt.), które wypracowały 305 proc. wzrostu r/r. Następnie uplasowała się Wielka Brytania (30 600 szt.) z jeszcze lepszym wzrostem wynoszącym 410 proc. Warto też wspomnieć o Włoszech (miejsce 5.), które osiągnęły rewelacyjny przyrost 1023 proc.
Warto też dodać, że w przeciwieństwie do Japonii i USA – koncentrujących się odpowiednio na hybrydach i dużych ciężarówkach/SUV-ach – Europa postanowiła konkurować z Państwem Środka. Było to możliwe dzięki silnemu wsparciu przez lokalne rządy, które przyznawały duże pakiety zachęt, aby pobudzić popyt.
W Europie główną siłą napędową są auta zelektryfikowane (EV) oraz SUV-y. W pierwszym kwartale 2021 roku, pojazdy BEV odpowiadały za 6,4 proc. całego rynku, co jest obecnym rekordem. W przeciwieństwie do tego, co działo się w latach 2019 i 2020, wzrost jest napędzany przez lokalnych producentów OEM, wprowadzających więcej samochodów w konkurencyjnych cenach. Tym samym Europa nie polega już na kilku silnych modelach. Do tej pory liderami była Tesla Model 3 oraz Renault Zoe. Obecnie siły rozłożyły się na o wiele marek w tym np. Volkswagena czy Forda.
Duże auta wciąż popularne
Ameryka (101 200 zarejestrowanych pojazdów BEV) jest odmiennym rynkiem niż np. Europa. Tam głównie liczy się rozmiar. Duże ciężarówki i SUV-y to siła napędowa, utrudniająca znacząco elektromobilność. Ponadto rynek mierzy się z gustami odbiorców, którzy napędzają imponujący rozwój Tesli. Nie ma się co dziwić jest to produkt krajowy, który osiągnął rangę skarbu narodowego. Co ciekawe eksperci z Jato Dynamics uważają, że znaczący popyt na auta od amerykańskiego giganta sprawił, że inni producenci postanowili mieć swój udział w tym rynku. Do wyścigu przyłączył się Ford z modelami Mustang Mach-E czy F-150 Lightning. Z kolei GM, który silnie rozwija się w Chinach, dzięki spółkom joint venture, pracuje nad elektrycznym Hummerem.
Tesla niezagrożona
Mimo pojawiającej się konkurencji, Tesla jest niezagrożona. Sprzedaje ona 1 na 4 auta elektryczne na całym świecie – tak przynajmniej wynika z danych za pierwszy kwartał 2021 roku.
Trzeba jednak jasno powiedzieć, że coraz lepsze wyniki sprzedaży pojazdów elektrycznych nie oznaczają, że wyprzedziły już auta o napędzie konwencjonalnym. Eksperci z Jato Dynamics zakładają, iż nie nastąpi to do momentu, kiedy ich ceny nie spadną do poziomu, na który będzie stać konsumentów.
Potrzebne działania
„Jeśli branża nie podejmie szybkich działań, istnieje ryzyko, że nie uzyska dostępu do dużej bazy klientów, co może negatywnie wpłynąć na poziom zatrudnienia w fabrykach i zatrudnienia. Rola rządów będzie kluczowa dla tego przyjęcia – pomoc poprzez zwiększenie zachęt lub obniżenie podatków od tych samochodów” – zauważa Jato.
Wzmocnienie elektromobilności wymaga wielu działań. Nie tylko pod względem zachęt producentów, ale też legislacyjnych. Po pierwszym kwartale roku światowa sprzedaż aut elektrycznych osiągnęła 4,1 proc. Jest to mało. Konieczne jest zwiększenie udziału w rynkach aut elektrycznych, jeżeli założenia związane z neutralnością klimatyczną mają zostać spełnione.
Maciej Gis