Po prawie 24 miesiącach od uruchomienia elektryczny car-sharing innogy go! w Warszawie kończy swoją działalność. Mimo trudnych warunków rynkowych projekt przyczynił się do przyspieszenia rozwoju polskiego parku samochodów elektrycznych, rozbudowy sieci punktów ładowania oraz podniesienia świadomości społecznej w zakresie elektromobilności.
Warszawiacy mogli korzystać z samochodów elektrycznych innnogy go! od kwietnia 2019 r. Do dzisiaj jest to największy system „elektrycznego” car-sharingu w Polsce i jeden z największych w Europie. Projekt innogy go! wywarł znaczny wpływ na rozwój polskiej elektromobilności. 500 BMW i3 oraz i3s, które wyjechały na drogi w ramach stołecznego car-sharingu, stanowiło ponad 21% osobowych samochodów całkowicie elektrycznych (BEV) zarejestrowanych w Polsce w 2019 r. i ok. 5% całego parku osobowych BEV na koniec roku 2020 (na podstawie „Licznika Elektromobilności” prowadzonego przez PSPA oraz PZPM). innogy go! to jednak nie tylko samochody. Na potrzeby elektrycznego car-sharingu w stolicy zainstalowano 15 szybkich stacji ładowania. Innogy uruchomiło ponadto 42 ogólnodostępne ładowarki AC. Ta inwestycja przyczyniła się do uruchomienia w Warszawie największej sieci infrastruktury ładowania spośród wszystkich polskich miast.
Projekt od początku cieszył się dużą popularnością wśród warszawiaków. Po upływie roku od rozpoczęcia działalności innogy go! zgromadziło 74 tysiące użytkowników. Do końca 2020 r. ich liczba wzrosła do ponad 100 tysięcy. Łącznie klienci innogy go! przejechali ponad 7 mln kilometrów przyczyniając się tym samym do redukcji emisji CO2 aż o 1 tysiąc ton! Łączny dystans przebyty pojazdami innogy go! odpowiada 175 obwodom Ziemi.
– Car-sharing łączy zalety mobilności indywidualnej oraz publicznego transportu zbiorowego. To znaczna oszczędność dla osób, które chcą być mobilne, ale nie mają potrzeby posiadania własnego pojazdu. W odróżnieniu od pojazdów prywatnych, samochody w car-sharingu częściej pozostają w ruchu, przyczyniając się do oszczędzania przestrzeni miejskiej i miejsc parkingowych. Co więcej, jeżeli usługi tego typu są świadczone za pomocą samochodów całkowicie elektrycznych, skutkują zdecydowanym ograniczeniem emisji z ruchu drogowego. Mówimy to zarówno o dwutlenku węgla, jak i tlenkach azotu, tlenkach siarki oraz pyłach, powodujących powstawanie smogu. Projekty elektrycznego car-sharingu to projekty, które przynoszą wymierne korzyści społeczne, ale w początkowym etapie rozwoju wymagają wsparcia, zwłaszcza w tak trudnym dla branży okresie, jakim jest czas trwania pandemii COVID-19 – mówi Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.
Polskie prawo, w tym obowiązująca od 22 lutego 2018 r. Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych, nie zawiera regulacji wspierających rozwój mobilności współdzielonej. Rząd planował wprowadzić takie unormowania przy okazji zapowiedzianej nowelizacji ustawy, jednak ostatecznie wycofał się z tego pomysłu. Nowe przepisy miały objąć m.in. prawo do jazdy samochodów wykorzystywanych w usługach car-sharingu po bus-pasach. Ostatecznie w ustawie znajdzie się najprawdopodobniej jedynie definicja car-sharingu, która obecnie nie funkcjonuje w polskim systemie prawnym.
Znaczny, negatywny wpływ na rentowność projektów mobilności współdzielonej wywarła pandemia koronawirusa. W pierwszych tygodniach po wdrożeniu lockdownu i przejściu wielu przedsiębiorstw na pracę zdalną innogy go! odnotowało spadek popytu na swoje usługi o 50% względem wcześniejszych wyników. Oznaki trudności, których doświadczał sektor mobilności współdzielonej w Polsce, pojawiały się już jednak wcześniej. 30 kwietnia 2020 r. zakończono świadczenie usług w ramach pierwszego w Polsce systemu „elektrycznego” car-sharingu – działającej we Wrocławiu Vozilli. Przyczyną wygaśnięcia projektu były kwestie natury finansowej. Działalność zakończyły również m.in. eCar Taurona w Katowicach czy operujący na Górnym Śląsku GreenGoo.
– Na przełomie ostatnich miesięcy rynek motoryzacyjny i flotowy w naszym kraju wyraźnie odczuł skutki pandemii. Wyniki w branży wynajmu aut w ostatnich trzech kwartałach znacząco spadły ze względu na ograniczone możliwości i potrzeby przemieszczania się. Uniemożliwiło to dalszy rozwój naszego innowacyjnego projektu i realizację założeń, dlatego też podjęliśmy decyzję o jego zakończeniu – mówi Andrzej Popławski, Head of Electric Mobility z innogy Polska.
innogy go! zamierza angażować się w rozwój elektrobomilności w innej formule. Firma podpisała list intencyjny z Traficar – operatorem car-sharingu działającym na stołecznym rynku. Szczegóły współpracy są na etapie ustaleń, ale wiadomo, że innogy go! może wnieść know-how nabyty podczas dwuletniej obecności na rynku, możliwość wykorzystania aplikacji, czy dostępu do infrastruktury ładowania.
– Projekt innogy go! odegrał bardzo ważną rolę dla polskiego sektora zeroemisyjnego transportu, wywierając wpływ zarówno na rozwój parku EV oraz sieci punktów ładowania, jak i na podniesienie świadomości społecznej w obszarze elektromobilności. To właśnie dzięki innogy go! wielu Polaków miało okazję, żeby po raz pierwszy w życiu odbyć jazdę samochodem elektrycznym i poznać jego zalety. Charakterystycznie oznakowane BMW i3 idealnie wkomponowały się w miejski krajobraz stolicy – pozwoliły zainteresować wielu mieszkańców Warszawy zarówno kwestią mobilności współdzielonej, jak i elektromobilności – głównymi trendami rozwojowymi w obszarze transportu. Elektryczny car-sharing zdobywa coraz większą popularność w Europie. W tym kontekście projekt innogy go! umożliwił zgromadzenie bezcennych doświadczeń, zarówno dla branży, jak i administracji, które w przyszłości pomogą w tworzeniu kolejnych systemów zeroemisyjnej mobilności współdzielonej również w Polsce” – podsumowuje Maciej Mazur.