electrek.co, elbil.no, materiały własne
O ile w większości krajów udział samochodów elektrycznych w rynku z trudem osiąga poziom 2-3%, o tyle w Norwegii biją one kolejne rekordy popularności.
W czerwcu EV stanowiły tam 42% (samochody w pełni elektryczne 27%) nowo zarejestrowanych pojazdów. To najlepszy wynik w historii.
Poprzedni rekord osiągnięto w styczniu, kiedy do norweskich klientów dostarczono ponad 4,800 sztuk samochodów elektrycznych, czyli 37% wszystkich nowych pojazdów.
Tak dobrym rezultatom nie ma co się dziwić – nabywcy EV w Norwegii zwolnieni są m. in. z 25% podatku VAT przy zakupie, którym obciążone są samochody spalinowe oraz z opłat administracyjnych należnych za rejestrację pojazdu i przejazdy płatnymi autostradami. Uiszczają podatek drogowy w obniżonej wysokości a w niektórych regionach kraju nie muszą płacić za parkowanie, a także mogą korzystać z pasów dla autobusów.
W 2016 r. Norwegia była trzecim pod względem wielkości rynkiem EV na świecie, biorąc pod uwagę liczby bezwzględne. Na zaledwie 5,2 mln mieszkańców przypadało tam 100,000 pojazdów elektrycznych. Ambitne plany rządu w Oslo zakładają, że do 2025 r. samochody, autobusy oraz vany poruszające się po norweskich drogach będą wyłącznie zero-emisyjne.
Do tak dobrych czerwcowych wyników sprzedaży EV w Norwegii przyczyniła się w dużej mierze Tesla Model X – zarejestrowano 609 sztuk tego pojazdu. Lepszy rezultat zanotował jedynie Volkswagen e-Golf (874 egzemplarzy). Najlepiej sprzedający się na wielu europejskich rynkach Reanult Zoe znalazł z kolei 428 nabywców, zaś niedawno debiutujący Opel Ampera-e – 389.
Zeszłomiesięczny rekord Norwegii wygląda imponująco, jednak wraz z pojawieniem się na rynku nowej fali EV i modeli takich jak Tesla Model 3 czy Audi e-tron quatrro, należy się spodziewać, że zostanie on wkrótce pobity.